sobota, 24 maja 2014

Twoje oddanie - wiersz

Twoje oddanie - wiersz (2014.05.24)


Kocham cię, kocham każdego...
Każdego co do Boga tęsknie woła.
Tak bardzo czekam i czekam,
Aż i ty Mnie tak zawołasz!

Ułóż z kwiatów uczuć czystych
Bukiet najpiękniejszy dla Mnie.
A Ja przyjdę, wyłonię się z niego,
By twą Miłość objąć Prawdą Swoją.

Ze wszystkich swych myśli adoruj Mnie.
Kołysz w wyobraźni, spaceruj ze Mną...
A Ja przyjdę, wyłonię się z twych myśli,
By twą Miłość objąć Prawdą Swoją.

Wyśpiewuj Imię święte Moje,
Maluj w sercu swym obraz Światła Mego.
A Ja przyjdę, wyłonię się z niego,
By twą Miłość objąć Prawdą Swoją.

We wszystkim co widzisz i dotykasz
Oddawaj Mi pokłon oddany, pokorny.
A Ja przyjdę, wyłonię się ze wszystkiego,
By twą Miłość objąć Prawdą Swoją.

We wszystkim co czynisz postrzegaj
Mnie przez ciebie działającego.
A Ja przyjdę, wyłonię się z ciebie,
By twą Miłość objąć Prawdą Swoją.

I będziemy jak kwiat słonecznika,
Gdzie jak patki otaczają nasiona,
Tak Miłość twoja Moją Prawdę otoczy,
Kołysząc się na łodydze Jednego Istnienia.


Swami P. SaiSiwa

Wielka konstrukcja nowego świata - sen

Wielka konstrukcja nowego świata - sen (2014.05.24)


Część 1:

Śniły mi się dźwigi. Tak potężne, że niebo zasłaniały i tak wysokie że przerażały. Liny i łańcuchy, którym pracowały nie były na ludzkie wyobrażenie. Któż mógłby nadać im ruchu, któż ma tyle mocy? A zarazem były dokładne, były same w sobie lśniące i doskonałe. Lakier na nich bez jednej skazy. Budowały, nie domy, bo te zbyt maleńkie, ale świat cały. Od nowa go budowały, wszystko przestawiały i nikt, żadna ludzka moc nie była by w stanie im w tym zadaniu przeszkodzić. Jedynie co można było, to im ustąpić. Całe rzesze ludzi patrzyły w niebo wysoko i ja patrzyłem i stałem tam z innymi w jednej grupie. Staliśmy jakby na zielonej platformie, by dźwigom nie wejść drogę, a one niestrudzenie wszystko wkoło przestawiały. Reszta ludzi była gdzieś jakby rozbiegana, rozproszona by unikać zagrożeń.

Część 2:

Idę ulicą bardzo niebezpieczną. Grupy gangów uzbrojone w strzelby, pistolety okolicę przeczesują. Grabią co się da zabijając. Zamęt i chaos co i mi zagraża. Kryję się za jakimś murem, widzę strzelających. Ludzie uciekają. I mnie ktoś goni i w zaułku dopada. Grozi z pistoletu, ale nic się nie staje, jakby nic nie mógł mi zrobić. Budzę się w spokoju snem mocno zdziwiony.

Znaczenie:

Nadchodzi Nowa Era, Satja Juga – złota era ludzkości, która potrwa 1000 lat. Jest obecnie stuletni okres przejściowy, który ma się zakończyć w latach 30-tych tego stulecia. Wraz z powrotem Sathya Sai Baby Satja Juga zagości na dobre, ale niestety nie wszędzie w jednakowym tempie. Zgodnie z przepowiednią pochodzącą z Indii, kraje Północy (z ich punktu widzenia), czyli naszej cywilizacji Zachodu wjedą w Satja Jugę jako ostatnie. To z powodu silnego materializmu i konsumpcjonizmu naszej cywilizacji. Potężne i niepowstrzymane siły już przychodzą i ten świat przebudowują. Ci co chcą zachować wpływy, władzę i majątek, ci co są ślepi duchem, będą walczyć o swoje. Oni spowodują chaos i przemoc walcząc o to co i tak już przeznaczone im stracić. To, że we śnie byłem na tych ulicach bezpośrednio zagrożony świadczy, że dotyczy to naszego świata zachodniego (mieszkam teraz w UK w Bradford).

Przesłanie:

Stałem z grupą ludzi razem przyglądając się budowie a reszta była gdzieś jakby rozbiegana...
Ludzie, zwłaszcza w naszej kulturze zachodu, powinni jak najbardziej świadomie wybierać nowe myślenie i nowe wartościowanie. Powinni tworzyć grupy o wspólnej duchowej świadomości i szlachetnych celach by ten trudny okres przejść bez wielkich strat i nie dać się złamać. Takie grupy powstają, to już się dzieje. To jest jak mobilizacja, ale nie zbrojna, ale moralna i duchowa, mobilizacja ludzi chcących zachować wyższe wartości życia. Upadek i skorumpowanie cywilizacyjne Zachodu właśnie objawia się atakiem na wartości ludzkie i duchowe. Nadchodzący świat jest inny niż ukształtowany obecnie przez asurów (demonów) czyli świat Kali Jugi (ery hipokryzji i zakłamania). Nowy świat to świat serca a nie umysłu, w który wprowadza nas Bhagawan Śri Sathya Sai Baba wraz ze swą Siakti, Śri Vasanthą Sai. Sam też od pewnego czasu zachęcam i podejmuję inicjatywę utworzenia grupy sadhany (praktyki) duchowej, co by jednoczyła ludzi w duchowych wartościach i aspiracjach oraz praktyce duchowej. Co by miała własną siłę wspierania się i przetrwania. Która by potrafiła wyznaczyć nowe nieskażone ścieżki życia na miarę nowej ery Satja Jugi.

Potwierdzenie:

Dziś też dowiedziałem się o strzałach na ulicach Bradford, gdzie mieszkam. Trzy osoby ranne...
http://www.ddbradford.pl/wiadomosci/poszukiwania-snajpera-ktory-postrzelil-trzy-osoby-ulicach-bradford/

Swami P. SaiSiwa

Cierpienie życia - wiersz

Cierpienie życia - wiersz (2014.05.24)


Jakże wielu mówi, że w życiu cierpi.
Ale czymże jest to ich cierpienie?
Strata? Ból? Starość i śmierć?
Nie, nie, to tylko życia dźwięki!

To tak jak naciągać gruby sznur
Trzeszczy i skrzypi od naprężeń.
Może się pręży, może zerwie...
Ale to nie jest prawdziwe cierpienie.

Cierpieć to znaczy posiadać formę
To znaczy umysł wprawić w ruch
I dać się prowadzić w jego jasyr
Dać się oszukać, że jest się tym a tym.

Będziesz bardzo szczęśliwym człowiekiem, 
Wszystko posiadasz co tylko chcesz.
Wszystkie twe plany się wypełniają...
A ja powiem, żeś nieszczęśliwy...

Boś uwierzył żeś w formie człowiekiem...
Bo „posiadać” dla szczęścia musisz...
Bo „plany” i „pomyślność” cię określają.
Boś Jaźnią, a nie wiesz umysłowi wierząc.

Zdobądź prawdziwe Jaźni szczęście
Szczęście co nigdy już nie odejdzie
Które od niczego nigdy nie zależy
I nie wiąże się z niczym na zewnątrz.


Swami P. SaiSiwa

Transcendencja - wiersz

Transcendencja - wiersz (2014.05.24)


Żyję w wymiarze poza zmysłów zasięgiem...
Ciało... potrzebuje tak bardzo niewiele.
Pracy, odpoczynku, snu i jedzenie...
To wszystko ma. Niczego niepragnienie.

Żyję w wymiarze poza zmysłów zasięgiem...
Umysł... załatwia tylko to co potrzebne.
Wolny od poszukiwań i świata ekscytacji.
Pusty w środku. Na zewnątrz niezwiązany.

Żyję w wymiarze poza zmysłów zasięgiem...
Zamiast emocji – spokój, a braku – spełnienie.
Uczuć moich już nic nie może zburzyć
Są bezkresne i czyste jak błękitne niebo.

Żyję w wymiarze poza zmysłów zasięgiem...
Czitta, ma wola, nie ma złudy i działania
Niczego nie osiąga, nikomu nie udowadnia.
Sama kontemplując Jaźni Wieczny Ogień.

Żyję w wymiarze poza zmysłów zasięgiem...
Sam będąc Ogniem, jego Żarem i Światłem.
W Nim unicestwione śmierć i narodziny,
W Nim unicestwione osobowe poruszenie...

Żyję w wymiarze poza zmysłów zasięgiem...
Gdzie nic nie przybywa ani nie ubędzie.
Gdzie nikt niczego pochwycić nie może,
Ani zmienić, zaburzyć, ani powstrzymać.

Żyję w wymiarze poza zmysłów zasięgiem...
Bez kształtu i dźwięku, bez zapachu i czasu...
Nic Mnie nie przygasi, nic Mnie nie określi
Totalne Istnienie bez jednej o Sobie myśli.


Swami P. SaiSiwa

piątek, 23 maja 2014

Skarb Sadhany

Skarb Sadhany

Jedyne co masz cennego w życiu to sadhana - praktyka duchowa. Bez niej nie wyjdziesz poza iluzję życia, która bezwzględnie wiąże cię ze światem, z chwilowymi przyjemnościami i smutkami, ze wzlotami i upadkami, oraz z chorobą, śmiercią i... kolejnymi narodzinami. Dlatego trzymaj się mocno i stanowczo swojej sadhany, trzymaj się stóp swego Satguru (Oświeconego Mistrza duchowego) bo tylko On zna prawdziwe znaczenie twojej sadhany. Codziennie, z chwili na chwilę, w każdym oddechu, niczego nie zaniedbując.

Swami P. SaiSiwa

środa, 21 maja 2014

Prawda Moja za Twoją Miłość - wiersz

Prawda Moja za Twoją Miłość - wiersz (2014.05.21)


Czuję ciebie
Gdy Mnie kochasz, gdy Mnie wołasz.
Jestem w tobie
Gdy w oddaniu za Mną tęsknisz.
Słyszę ciebie
Gdy Mi mówisz, że Mnie kochasz.
Jestem tobą
Gdy dla Mnie siebie zapominasz...

Tak cichy, 
Że przez ciszę nie zauważony.
Tak wolny
Że czas zwiedzion zawstydzony.
Tak czysty
Że nic nie zna dotyku Mego...
Choć Jestem...
Twego „ja” podstawą i rzeczy wszystkich!


Swami P. SaiSiwa

Poranna herbatka – wierszyk

Poranna herbatka – wierszyk (2014.05.21)


Do wrzątku wody myśli na dziś
I gorzkiej esencji życia trosk,
Dodaję słodyczy cukru ciut
Boskiego Imienia Pana...

    Zmieszanie razem
    Słodkie się stają:
    I każda chwila,
    I życie całe...


Swami P. SaiSiwa

sobota, 17 maja 2014

Szlachetny charakter a duchowość - dyskurs

Szlachetny charakter a duchowość - dyskurs (2014.05.17)


W dzisiejszej duchowości bardzo mocno podkreśla się rolę Czystej Świadomości, Jaźni. Podkreśla się rolę jaką odgrywa poznanie Siebie, przez duże „S”, czyli chodzi o Boską prawdę o sobie, prawdę o własnym Boskim Źródle, czyli Oświecenie. To bardzo ważna wiedza i wspaniale, kiedy za tą wiedzą idą duchowe wglądy i doświadczenia. Tylko poprzez takie doświadczenia można zrozumieć sens tej wiedzy, ponieważ nie jest możliwe powiązać tego sensu z uwarunkowanym codziennym życiem. Tak bardzo jest odmienna.

Tak więc wszyscy mądrzy poszukują odpowiedzi na fundamentalne pytanie „kim jestem?” i znajdują odpowiedź najpierw w książkach, potem, po czasie we wglądach i zrozumieniu aż w końcu w oświecającym doświadczeniu... Ja jednak chcę przypomnieć, że to pytanie, owszem, jest bardzo ważne i jest fundamentem, ale gdzie budowla? Nie buduje się bez solidnego fundamentu Samopoznania, ale tu mamy odwrotny przypadek, to położenie fundamentu i tryumfalne obwieszczenie, że na tym koniec a budowli nie będzie. Czego tu brakuje?

Czy na prawdę oświecające doświadczenie jest końcem rozwoju duchowego? Czy poznanie Pradźniany jest końcem? Ja powiem, że jest początkiem! Oczywiście nawet źdźbło trawy się rozwija duchowo, ale tego nie wie. Zbiera doświadczenia by się rozwijać, ale od oświecającego doświadczenia dopiero wiesz po co masz się rozwijać, jaki jest tego sens i co masz robić dalej. Przynajmniej powinieneś wiedzieć. Jeżeli oświadczasz, że już nic nie musisz robić, to pomyśl jak płytkie wciąż jest to twoje doświadczenie. To tylko ukojenie o znoju życiowego cierpienia a nie prawdziwe poznanie Siebie. Owszem, nic więcej do poznania „kim się jest”. Pomyśl, Bóg stworzył świat, gdzie każdy poszukuje „kim jest”, ale przecież Bóg wie kim jest! Widział zawsze! I ty, kiedy powrócisz do duchowego świata też to sobie przypomnisz. Pomyśl, że Bóg umieszczając siebie w całym stworzeniu nie szuka „kim jest”, ale „jaki jest”.

„Jaki jestem?” jest drugim pytaniem i sens odpowiedzi na niego jest tylko wtedy, kiedy wiesz kim jesteś. Aby dowiedzieć się jakim jesteś musisz działać, bo tylko tak ukażesz to jakim jesteś. To jest Bodhidharma-dźmiana. W milczeniu, w pustce, w niedziałaniu, w Odwiecznym Świadku nie ma formy, nie ma działania, nie ma wiedzy, ani drogi ani osiągania... i nie ma ukazania tego jakim jesteś bo to w bezforemności niemożliwe. Jest tylko Odwieczna Obecność, ale to odpowiedź tylko na pierwsze pytanie, „kim jesteś”, to Boska Prawda, Satja. Bóg jednak chce Sobie ukazać się jako działający, jako żywa wiedza „jakim jest” i do tego działania potrzebne jest Stworzenie. Bez stworzenia nie ma jak działać i nie ma jak ukazać tego jakim się jest.

Stworzenie ma swoją dramaturgię powstawania i utrzymania, tak, aby wszystkie elementy tworzyły doskonały organizm Stworzenia. Od Wielkiego Wybuchu, poprzez formowanie galaktyk, planet i prymitywnego życia. Można powiedzieć, że to proces przygotowania „sceny”, rozstawienia „rekwizytów” w tym Kosmicznym Teatrze. To jeszcze nie gra, póki człowiek nie wkroczy na scenę. Ale i człowieka trzeba przygotować, więc i on ewoluuje całe żywoty, póki nie zacznie ukazywać Boskości w działaniu. Czym jest Boskość w niedziałaniu? To Satja, Jaźń. Czym jest Boskaość w działaniu? To Prema, doskonała Miłość. Dopiero, kiedy człowiek przejawia Premę, wtedy jest Boskim Aktorem a nie jak dotąd statystą, czy wręcz rekwizytem. Satja to fundament, Prema to budowla. Teraz jest całość, komplet.

Niemniej Prema aby się ujawnić potrzebuje bardzo wymagających warunków. Urodzić się człowiekiem, to znaczy w formie ludzkiej nie wystarczy. Trzeba osiągnąć szlachetność, prawość, żyć w prawości (dharmie). Trzeba rozwijać doskonały charakter, ćwiczyć wyrozumiałość, poświęcenie, nieprzywiązanie, wyrzeczenie, wybaczanie, niekrzywdzenie, samodyscyplinę, pokorę, bezinteresowną służbę, oddanie Bogu, postrzeganie Boga w innych i wiele, wiele innych cnót. Tylko tak Prema może działać. To wszystko reguluje sadhana (praktyka duchowa). Prema wymaga najwyższej czystości cnót. To jest sens aktywności Siakti, Boskiej Matki jako Stworzenia, inaczej Prakriti. To ukazuje Amma, Śri Vasantha Sai. To sens ścieżki nauczanej przeze mnie „Siakti Marga”. To wpływ Premy w naszym ludzkim życiu pcha nas do rozwoju szlachetnego nieskalanego charakteru.

Tu nie ma żadnej dwuznaczności, musisz ukazywać w życiu Boskość w działaniu. Ukazać doskonałość Boskich cnót, skoro mówisz o Oświeceniu. Inaczej mamy do czynienia z oszustwem. Niestety wielu mamy dziś takich „mistrzów” na duchowym podwórku pozwalających sobie na agresję i oczernianie wobec innych. Trzymaj się od nich z daleka, niezależnie jak pięknych, czy mądrych słów potem używają, bowiem oni zatruwają twoje życia demonicznymi cechami jak zazdrość, żądza, pycha itp. Można wręcz powiedzieć, że definicją człowieczeństwa, które wyróżnia pośród zwierząt, to właśnie szlachetność. „Człowiek istotą szlachetną.” Powiedzieć: „człowiek istotą rozumną” to za mało, to wręcz zakłamanie obrazu, bo jest wiele gatunków rozumnych zwierząt oraz nieludzkich demonów.

Jak ważne jest ukazanie cnoty nad samą wiedzą o swej Jaźni? Po cnotę tu przychodzisz, po nic innego. Bez cnoty nie poznasz prawdziwie a tylko powierzchownie. Ktoś mówi o Jaźni, wspaniale, ale kiedy pytam głębiej, to nie umie nic powiedzieć... Mając wiedzę o Jaźni, jej doświadczenie po śmierci ciała do Jaźni powrócisz i potem... powrócisz tu, w iluzję po cnotę. Dlaczego? Otóż z Jaźni i tak tu przychodzisz, za każdym razem. Jaźń wie kim jest, więc nie po to cząstkę Siebie wysłała by powróciła z tym samym. Tym czymś cennym to jest cnota doskonałego charakteru udowodniona w działaniu, inaczej mówiąc ukazanie swym życiem jaką jest Jaźń, twoje Źródło, Bóg. To cel, zadanie przydzielone ci od Boga. Krok po kroku rozpisany na wiele żywotów.

Z własnego życia mogę podać wiele przykładów, które doprowadziły mnie do tego zrozumienia, że prawdziwa duchowość zaczyna się od Oświecenia a nie kończy. Już sama droga Bodhisattwy taka jest. Dla doskonałości rozwijanych cnót można odsunąć od siebie nawet duchowe doświadczenia, nawet te bezpośrednie z Bogiem, bo bez cnoty i czystości nie pozna się głęboko a tylko powierzchownie. Dla ćwiczenia doskonałości cnoty można odsunąć Oświecony Wgląd.

Może podam cztery najważniejsze takie doświadczenia. Otóż mam zwyczaj spisywania swych doświadczeń duchowych, bo są cennym skarbem duszy. Kiedyś jednak moja żona przypadkowo mały fragment, może jedno zdanie z mojego notesu. Bardzo ją to dotknęło co przeczytała, choć wyrwane z kontekstu nie odzwierciedlało istoty sprawy. Jednak fakt, że zadałem duchowym pisaniem ból komuś sprawił, że spaliłem wszystkie swoje wieloletnie notatki. Trzymanie się niekrzywdzenia to podstawa drogi Bodhisattwy.

Drugi przypadek, był kiedy byłem podczas bardzo trudnego wielomiesięcznego procesu kamadahany, oczyszczania świadomości i podświadomości z wszelkich pokładów lubieżności nagromadzonej przez żywoty w tym umyśle i przejętych ze świata dla kamadahany całego świata. Pisałem jak zwykle swoje notatki z rozmów z Bogiem w formie Siakti. Po dłuższym czasie od zakończenia tego procesu spontanicznie sięgnąłem po notatki z tamtego okresu. Ot dla inspiracji, czasem sięgam po książkę, lub swoje notatki. Czytam mały fragment. Tak przeczytałem jedno zdanie, które zawierało ślady lubieżności w relacji do Siakti. Następnego dnia cały pamiętnik był już w ogniu, niezależnie od tego, jak cenne było pozostałych 160 stron mego pisania z Bogiem. To ćwiczenie cnoty czystości.

Trzeci przykład, to oddanie Mistrzowi ponad wszytko, z czystej miłości i zaufania, że On mnie wprowadza głębiej w Boskość, niż moje własne doświadczenie Oświecenia, które może jeszcze być płytkie. Powiem, że każde doświadczenie Oświecenia, czyli oświecony wgląd wydaje się pełne i całkowite. Tak to się odbiera, bo dotyczy Pełnego i Całkowitego, czyli Jaźni. Innymi słowy, każdy krok w Jaźń na cechy pełni i całkowitości, nawet pomimo tego, że to ledwie pierwsze kroki. Otóż przed urodzinami w 2008 roku medytowałem w pokoju dharmy nad rozbitym posążkiem Buddy. Wtedy przyszła do mnie Świadomość Buddy i otrzymałem potwierdzenie Oświecenia Dharmakaja od samego Buddy i pozwolenie nauczania. To było głębokie i wspaniałe doświadczenie. Następnego dnia przyszedł do mnie mój Mistrz, Sai Baba w subtelnej formie i powiedział „oddaj mi swoje nauczanie”. Uczyniłem to we łzach miłości dla Bhagawana. Czułem niezwykłą głębię oddania. Wtedy dał mi tytuł „Swamiego”, samemu mnie tym potwierdzając. Teraz ten Mistrz prowadzi mnie po ścieżkach wyższego Oświecenia Premakaji.

Czwarty, ostatni tu przykład, choć nie chronologicznie, to zrezygnowanie ze swojej Jedności z Bogiem. Widząc, że ludzie nie pojmują mego Oświecenia, tego co mówię, doszedłem do wniosku, że nie am sensu ukazywanie jak wygląda Cel, którego ludzie nie są w stanie pojąć, lepiej ukazać drogę do tego Celu. Oznaczało to, że sam ponownie muszę się na tej drodze znaleźć, choć już ją przebyłem. Tak oddzieliłem siebie od Siebie dla ponownego osiągnięcia Siebie i tym pokazać drogę do Celu. To dlatego powstało ponownie moje bhakti, uczucia i wiersze do Boga. To ukazało jak czyste serce trzeba mieć, jak wielką i oddaną miłość trzeba mieć do Boga by Go na prawdę osiągnąć. Jak bardzo trzeba doskonalić mądrość i cnotę. To poświęcenie było przełomowe i przynosi teraz pozytywne owoce. To kształtowanie cnoty współczucia i mądrości duchowej.

Bez czystości swych cnót, bez rozwinięcia szlachetności charakteru nawet doświadczenie Jaźni nic nie da. Nawet może rozwinąć boską moc, która niemal na pewno doprowadzi do upadku. Oto dlaczego Stworzenie, cała ta iluzja jest tak ważna, dlaczego czyni ją Bóg, dlaczego maja choć jest nierzeczywista ukazuje coś ważnego rzeczywistego poprzez swoje działanie, więc jest zarówno rzeczywista jak i nierzeczywista. Oto dlaczego Prakriti, jako Matka Stworzenia posiada wszystkie doskonałe cnoty. Ma nieskalany święty charakter i jest najwyższym wzorem do naśladowania. Jest bowiem esencją i wzorem tego, co człowiek może osiągnąć poprzez doświadczanie swego życia na Ziemi.

Błogosławię Wam, Swami P. SaiSiwa

piątek, 16 maja 2014

Totalne Przewartościowanie - dyskurs

Totalne Przewartościowanie - dyskurs (2014.05.16)


Punkty widzenia Awatara czy Oświeconego a aspiranta duchowego lub po prostu człowieka doczesnego są całkowicie odmienne. Człowiek doczesny będzie mówił o doświadczeniach duchowych jako o czymś co mu się przydarza w doczesnym życiu, dla mnie jest odwrotnie. Będę mówił o doświadczaniu życia doczesnego, które wydarza mi się w mym naturalnym bezforemnym duchowym stanie bytu, czyli moim „życiu” jako Czystej Świadomości. Ktoś powie, że w chwili śmierci powraca do Boga, Domu, idzie tunelem. Ja powiem, że nigdzie nie odchodzę, że jedynie wycofuję swoje patrzenie na film życia, a „tunel” to tylko moje patrzenie na życie przez „dziurkę od klucza”. Inny powie „dość tego bujania i odlatywania, stań mocno na nogach” myśląc o życiu. Dla mnie „dość tego bujania” znaczy dość udzielania się w życiu, koniec przejawiania się w formie...

Naturalnie przyszedłem jak każda dusza na plan życia ziemskiego i utożsamiałam się z tym życiem i ciałem oraz indywidualnością jak każdy doczesny człowiek to czyni. Potem zaczęły się doświadczenia duchowe i poszukiwanie dla ich wyjaśnienia i ich źródła. Jednak kiedy ilość doświadczeń duchowych jest coraz większa, kiedy staje się to codziennością można się zacząć zastanawiać w jakim świecie na prawdę żyję, duchowym czy doczesnym? Czy jestem człowiekiem mającym doświadczenie duchowe czy Czystą Świadomością mającą doświadczenia życia na Ziemi? To przestawienie musi kiedyś nastąpić kiedy przyjdzie prawdziwe Totalne Przewartościowanie. Ono nastąpi kiedy przyjdzie prawdziwe rozpoznanie życia jako iluzji oraz, co jest równie ważne, rozpoznanie rzeczywistości Ducha (Atmy) jako Prawdy.

Dla Totalnego Przewartościowania musi jeszcze dojść puszczenie swoich pragnień i przywiązań do iluzji związanych z ciałem jak i umysłem. Iluzje związane z ciałem to fizyczne życie wraz z pragnieniem przetrwania, zdrowia, pożywienia, posiadania potomstwa, seksu oraz wygody. Przywiązań związanych z umysłem jest znacznie więcej. Dla niższego umysłu to przywiązanie do wrażeń związanych z relacjami z tym światem i ciałem. Ciało samo z siebie nie pragnie zbyt wiele. Dla Buddhi to przywiązania do atrakcyjnych idei i przyjętych wartości oraz wyobrażeń, tych boskich też. Jest to życie związane z wyższymi światami Niebiańskimi, które nazywa się często innymi wymiarami, super-, czy hiper-przestrzeniami, itd. To subtelna iluzja i subtelne pragnienia i przywiązania wyższego umysłu. Poziomów iluzorycznych światów jest tak wiele jak wiele jest subtelnych poziomów umysłu.

Nawet dla świata Rzeczywistości Atmy umysł w końcu uczyni subtelne wyobrażenie wpadając tym samym w pułapkę iluzji najwyższych światów duchowych. Dzieje się tak z powodu pielęgnowania nieuświadomionych przywiązań do indywidualności i osobowości. Buddhi potrafi skopiować do 90% chwały Atmy - oto jak dalece wyższy umysł może zwodzić subtelną iluzją. Oświecony Mistrz duchowy jest po to by wychwycić i pomóc oczyścić najsubtelniejsze ślady iluzji w uczniu. Wiele dzisiejszych religii sobie z tym nie radzi - niemal wszystkie. Dopiero kiedy nastąpi prawdziwe i totalne przewartościowanie tego „kim jestem” w umyśle duszy, czyli Buddhi,  dopiero kiedy to ostateczne przewartościowanie dotknie wszystkich niższych sfer umysłu i istnienia aż do podświadomości oraz cielesności, to wtedy zniknie opór by odwrócić punkt widzenia na swe życie tu na Ziemi na Boski. Dopiero wtedy zniknie ego (Ahamkara).

Są trzy etapy podróży duchowej. Nie chodzi mi o ilość duchowej mocy przejawianej w życiu, ale o jakość świadomości związanej z Samorealizacją.
1. „Jestem w Świetle” (Ducha oczywiście) - to etap podróży człowieka doczesnego do coraz wyższych doświadczeń duchowych. Bóg jest poszukiwany na zewnątrz. To stan religijności.
2. „Światło jest we mnie” - to odkrycie, że wszystko co doświadcza w życiu, jak i duchowo płynie z naszej Boskiej rzeczywistości z nas samych, z wnętrza. To stan prawdziwej duchowości. To stwierdzenie, że: „choć ja żyję w świecie, to Źródło jest we mnie”
3. „Jestem Światłem” - To odkrycie i doświadczenie, że Ja jestem tym, którego szukałem. To stwierdzenie, że „Ja jestem Źródłem”. Albo inaczej: „Jestem Światłem, Czystą Świadomością. Nie ciałem, nie umysłem, jedynie ich doświadczam”.

Stan (3) to ważne odwrócenie w stosunku do punktu (2). Punkt (2) to duchowość a (3) to Urzeczywistnienie, Oświecenie. Problem w tym, że na etapie duchowości aspirant duchowy bardzo wiele poznaje i ma doczynienia z naukami i przekazami o Oświeceniu, czyli z Oświeconym Poglądem. Ma też związku z tym coraz więcej doświadczeń. To dobrze, że pojawiają się te doświadczenia, bo ukazują prawdziwe znaczenie posiadanej wiedzy, ale nie jest dobrze przypisywanie sobie tych doświadczeń jako własnego osiągnięcia, lub czegoś przekroczenia, bowiem tak stopniowo tworzy się pułapka wyobrażenia o sobie jako kimś określonym przez te doświadczenia i tę Najwyższą Wiedzę. Z urzeczywistnieniem „Jestem Światłem” musi iść Totalne Przewartościowanie, inaczej to co Prawdziwe staje się odbiciem Prawdy w lustrze Buddhi coraz bardziej pogrążając się w subtelnej iluzji. Rozpoznanie tak subtelnych iluzji nie jest łatwe i z reguły ma szanse się dokonać jedynie w bardzo dramatycznych okolicznościach. Zanim te dramatyczne okoliczności nadejdą (o czym później) to najpierw taki ktoś narodzi się pośród bogów, jeżeli zgromadził spory zasób pozytywnej karmy.

Totalne Przewartościowanie. Wszelkie przywiązania do świata, do życia, do umysłu, do racji, do korzyści i straty puszczają. Zmienia się ocena sytuacji, zmienia się ocena życia, ocena ludzi, zmieniają się radykalnie kryteria rozróżniania i wartościowania. To przewartościowanie, czy nastąpiło czy nie, widać w sposobie reagowania, sposobie postrzegania innych na co dzień. Jeżeli tego nie ma, jeżeli Boski punkt widzenia nie funkcjonuje na co dzień i spontanicznie, to znaczy że coś niedobrego się dzieje. Że czakra ciemieniowa Sahasrara nie otwarła się całkowicie i jakiś płatek z tysiąca dotyka centralnego boskiego płomienia. Że ego przejęło władzę, że umysł stwarza subtelną iluzję „duchowych osiągnięć” i „postępu” a nawet „Oświecenia”. O Totalnym Przewartościowaniu nie świadczą czyjeś słowa, ani wizje czy doświadczenia, nawet doświadczenia Czystej Świadomości. To są tylko pomocne drogowskazy.

Z mojego punktu widzenia to nic nadzwyczajnego, że ktoś ma doświadczenia Czystej Świadomości, bo przecież tym jest od zawsze, więc powinien je mieć! Mogę powiedzieć, że to wspaniale że ktoś w ludzkim żuciu już tak zbliżył się do Siebie, ale czy to objawienie, ta „chwila Prawdy” dokonała Totalnego Przewartościowania? Czy pozostałeś ze swoją Prawdą? Czy tylko przyszła i odeszła a ty pozostałeś nadal w uwikłaniu w iluzję jako ich odbiorca lub podmiot, ale teraz jedynie z poczuciem posiadania Prawdy? Ukażą, zdradzą to twoje reakcje w życiu na co dzień. To jak przejawiasz się w relacjach i jak je wartościujesz. Czy widzisz błędy w innych i jak na nie reagujesz i oceniasz. To na ile posiadasz wyrzeczenie i nieprzywiązanie, na ile wolność i radość w każdej sytuacji...

Nie da się oszukać Prawdy, nie da się uniknąć sprawdzenia. Boskość życia polega na tym, że dokładnie ukaże twój umysł jaki na prawdę jest, jeśli wciąż jest, i jakie ma obciążenia. Sprawdzi cię dokładnie, zdemaskuje najdrobniejszy fałsz. To zadanie Boga by ci to ukazać, by nauczyć, by w ten sposób pomóc i nakierować na właściwą ścieżkę. Takie testy czyni Boska Matka, Prakriti jako Natura w całym spektrum doświadczeń życia. Im bardziej taki osobnik będzie bronił się przed wnioskami z tych sprawdzianów tym bardziej z życia na życie będzie tracił boską moc aż będzie musiał na nowo szukać swej duchowej drogi. Ten mechanizm utraty boskiej mocy zapobiega by nie stać się demonem. Przykład Rawany w eposu Ramajana ukazuje co się dzieje z joginem, który zachował subtelne skłonności umysłu i zarazem zachował boską moc. Rawana miał tak wielką moc, że dopiero Awatar Rama położył kres Rawanie. Znamienne jest to, że to właśnie Sita, małżonka Ramy, czyli ucieleśnienie zasady Prakriti zdemaskowała demoniczne skłonności Rawany i doprowadziła do jego upadku. Szerzej o tym mówi Bhagawan Sathya Sai Baba.

Boska moc, przy zachowaniu subtelnych skłonności umysłu kończy się rozwojem właściwości demonicznych i ostatecznym upadkiem. Przynajmniej to staje się ostateczną już lekcją i wskazaniem, że coś było nie tak. Na szczęście tak dramatyczny scenariusz rzadko jest konieczny. Niestety jednak się zdarza i kiedy do tego dochodzi bardzo wiele cierpienia się pojawia na drodze takiej osoby. Co Bhagawan Sai Baba radzi wtedy? Nie wchodzić takiej osobie w drogę, zostawić ją sobie, bo zmierza po równi pochyłej po lekcje dla niej konieczne i może jeszcze cię za sobą pociągnąć. Siła przekonań takiej osoby jest tak wielka, że nie powstrzymasz jej, możesz najwyżej podzielić jej los. Raczej bądź sobą, zachowaj wolność i niezależność dając czysty i pozytywny przykład już bez słów, argumentów i niepotrzebnych konfliktów.

Pamiętaj, aby żyć Boskością, musisz żyć na Boski sposób, żyć Boską Prawdą i to wyrażać praktycznie. Tylko tak możesz się realizować, albo raczej wyrażać jaki od zawsze jesteś. Deklaracje nie pomogą. Miej tę odwagę puścić co wiąże z ludzkim uwikłanym ocenianiem, myśleniem, relacjami, bezwartościowymi pragnieniami, pustymi rozmowami itd,... Błogosławię cię na twej drodze do Boskości.


Swami P. SaiSiwa.

wtorek, 13 maja 2014

Dzień urodzin, służba i Droga.

Dzień urodzin, służba i Droga.


Dziś dzień urodzin tego ciała, ale czy ja się rodzę i umieram? To dzień szczególny, bowiem jest czasem zastanowienia się nad tą kwestią i paroma innymi. Dla mnie najważniejszą jest odpowiedzenie sobie na pytanie czy moje życie przynosi pożytek innym? Stan Sudhasattwa, to stan niepragnienia czegokolwiek z tego świata, ale można pójść dalej i aspirować do przynoszenia nieograniczonego duchowego pożytku. To stan Bodhisattwa.

W stanie Sudhasattwa (Czystej Świadomości) jesteś święty i wyzwolony, natomiast w stanie Bodhisattwa tracisz własne wyzwolenie, ale jesteś pożyteczny, który więc stan wolisz? Sudhasatwa osiąga własne wyzwolenie, ale dla mnie to za mało, chcę przebudzenia wszystkich czujących istot a dla wszystkich światów sprowadzić ostateczną Satja Jugę - czyli Złotą Erę. Tak więc Sudhasattwa i Bodhisattwa się wykluczają wzajemnie, bo Bodhisattwa utrzymuje to jedno najwyższe pragnienie. Nie jest to pragnienie umysłu, ale serca w którym w pełni przebudziły się uczucia Boga. Sam się o tym przekonałem i wiem, że tak jest.

Bóg zanim stworzy świat najpierw rozprzestrzenia z Siebie swoje uczucia (tworzy czidakaszę) które otaczają przychodzące Stworzenie niczym Kosmiczna Macica (Vishwa Garbha) gwarantując opiekę i wyzwolenie wszystkich czujących istot, wszystkich dusz zaangażowanych do gry na „deskach” tego teatru Uniwersum. Nikt nie może zostać pominięty. To pierwszy Bodhisattwa w formie uczuć tylko i jest tym Wisznu, gdzie Buddą jest Siwa - Jaźń osobiście. Z Wisznu wypływają wszyscy Bodhisattwowie a z Siwy wszyscy Buddowie. To wszystko dzieje się jeszcze przed stworzeniem Brahmy (stwórcy świata czittakaszy (sfer Niebios) i bhutakaszy (Ziemi)).

Jaki jest mój pożytek dla świata? Kiedy go nie wiedzę, nie widzę sensu życia, nawet nie chcę go. To tak naturalne dla mnie. Dlaczego? Bowiem bez tego Budhisattwa nie jest już Bodhisattwą. Bez tego jednego pragnienia Bodhisatwa znika z tego świata jako Sudhasattwa, tak czyste i bezinteresowne są jego uczucia i służba. Prawdziwy Bodhisattwa bez przynoszenia pożytku umiera, to znaczy odchodzi w bezpragnieniowym stanie Czystej Świadomości...

Jaki pożytek jest najwyższy? Czy zaspokojenie pragnień i rozproszenie obaw na jeden dzień? Czasem to bywa wielkie, ale uszczęśliwić kogoś na rok to jak uzdrowienie, a na całe życie to marzenie wszystkich zagubionych i zgnębionych. Jednak Bodhisattwa na to nie zwraca uwagi. To tylko tanie pocieszenia, niczym liche błyskotki, bowiem co będzie w następnym życiu i w następnym itd? Naprawdę Wielkim jest przynieść Ostateczne Wyzwolenie od wszelkiego cierpienia, od wszelkiej iluzji. Tylko taki cel jest na prawdę wart poświęcenia.

Pomimo tego najwyższego celu często nie jest możliwe jego osiągnięcie wprost i bezpośrednio. Trzeba wiele zabiegów, zachęt i pieszczot niczym edukacyjna zabawa z niemowlęciem, aby osiągnąć ten ostateczny cel: Ostateczne Niecofające się Oświecenie (w skrócie ONO). Trzeba przejść wszystkie poziomy świadomości i związane z tym etapy wiedzy, o których pisałem w Dźniania Sutrze (http://saisiwa.blogspot.com/2014/03/dzniana-sutra-cz1-adzniana.html). Do tego jest konieczny rozwój szlachetnego charakteru poprzez służbę, zdobywanie wiedzy duchowej i oczywiście intensywna praktyka duchowa.

Edukacja duchowa to cały proces rozłożony na wiele żywotów i im jest bardziej świadomy i ukierunkowany tym szybciej przynosi Ostatecznie Wyzwolenie. Skąd wiesz, że w następnym życiu pójdziesz drogą rozwoju duchowego? Nie ma takiej gwarancji, bowiem rozwijając się gromadzisz dobrą karmę, którą w przyszłym życiu, nie mając wiedzy duchowej i determinacji do wyzwolenia na start zapewne wykorzystasz na realizowanie własnych pragnień zapominając na wiele żywotów o rozwoju. Zwykle tak jest. Na Drogę powrócisz kiedy spotkasz odpowiednie mocne nieszczęście...

Dobrze jest więc związać się z Drogą i Mistrzem nie tylko zrozumieniem, ale i uczuciem. W każdym życiu, niezależnie już od okoliczności uczucie może się przebudzić i uświadomić ci to co zostało wiele żywotów temu zaczęte i dlaczego ma być kontynuowane. Uczucie może zawierać ogromny ładunek wiedzy. Kiedy życie twoje płynie z serca to nie ma z tym problemu...

Dla ułatwienia każdemu utwierdzenie się na Drodze całym sercem podejmuję następujące inicjatywy, które wyrażają moją służbę. Nie są to inicjatywy od dziś, ale dziś jest dobry moment na ich przypomnienie. Podzielenie inicjatywy na trzy różne poziomy zaangażowania da jasność, czego każdy oczekuje i czego chce się podjąć.

1) Sangha „Kailaś”, tych co chcą uczestniczyć w wydarzeniach czynnie lub biernie, które organizuję. Co chcą i podejmować praktykę pod moim kierunkiem na miarę swoich możliwości, ostatecznie czerpać inspiracje z mojego pisania.

2) Szkoła duchowa „Siakti Marga” tych co żyją dla rozwoju duchowego i nie pociągają ich inne opcje. Szkoła duchowa wymaga intensywnego uczestnictwa i zaangażowania. Nie wymaga natomiast porzucenia życia w którym się ktoś realizuje, czy to rodzinne czy zawodowe.

3) Aszram „Tathata Prema Nilayam” dla tych co chcą przy mnie spędzić resztę (lub większość) swego życia intensywnie doskonaląc swoją sadhanę (duchową praktykę) służąc światu wspierając moją służbę jako Bodhisattwowie i Dźniani. Oni z łatwością stworzą ze mną silne relacje, które przetrwają żywoty co da gwarancją ciągłości Drogi w następnych żywotach aż do Ostatecznego Wyzwolenia.

Jeżeli ktoś jest zainteresowany - zapraszam do kontaktu swami.saisiwa@gmail.com

Swami P. SaiSiwa.

niedziela, 11 maja 2014

Lot balonem wyzwolenia - wiersz

Lot balonem wyzwolenia - wiersz (2014.05.11)


Kiedy wyrzucisz balast wspomnień,
Kiedy odetniesz cumy pragnień,
Kiedy wyrwiesz kotwicę przywiązań,
I zapalisz ogień światłości Ducha...

Wtedy balon twego własnego życia
Uniesie ciepłe powietrze Prawdy
Ponad lasy i góry niemożności
Ponad chmur i wichrów przeciwności...

Tak ze świata dróg ludzkich znikniesz,
W krainę Wiecznego Spokoju pogody,
Wolnością szybując lekko, bezgłośnie.
I któż wtedy zrozumie twój uśmiech?


Swami P. SaiSiwa

Kierunek kochania - wierszyk

Kierunek kochania - wierszyk (2014.05.11)


Zgubiłem kierunek w którym miałem kochać...
Och, co za życia Drogi nieostrożność!

Więc...

Usiadłem na Globie zakończonym ławką
I jednym uśmiechem objąłem WSZYSTKO!

Swami P. SaiSiwa

Promienne Nieistnienie - wiersz

Promienne Nieistnienie - wiersz (2014.05.11)


Niczego nie dotykam,
Więc nic mnie nie wiąże!
Na nic nie spoglądam,
Więc niczego nie pragnę!

      Niczego nie słucham,
      Więc nic mnie nie zwodzi!
      O niczym nie rozmyślam,
      Dlatego nie błądzę!

Patrz! Patrz czystością!...
Widź Piękno i Ciszę wszędzie!
Widź Słoneczną Pogodę w sobie!
W znoju codziennego życia.

      Tak idę i jestem nietknięty,
      Waszemu życiu się wymykam.
      Ślepy na wasze postrzeganie
      W Promienne Nieistnienie idę...

Promienne, niczym słońc miliony!
Bez zakłóceń, bez śladów za sobą...
Bez narodzin, pogoni i śmierci...
Zatopion Odwieczności Amricie <3


Swami P. SaiSiwa

niedziela, 4 maja 2014

Oko Boga - wiersz

Oko Boga - wiersz (2014.05.04)


Kiedy znika ja-mnie-moje we mnie
Kiedy znika wszelkie pragnienie
Wtedy pustości czystość jaśnieje
Wtedy Ty patrzysz przeze mnie.

Kiedy do wnętrza kieruję spojrzenie
Spacerując bez poruszenia w sobie
W czystości swojej widzę Ciebie
Delikatnie patrzącą przeze mnie.

Jakże piękne jest Twe spojrzenie!
Jakże słodki Twój ogląd świata!
Twa kryształowa świadomość promienieje.
Twa radosna życzliwość mnie uzdrawia.

Tak odkrywam świat Twym spojrzeniem.
Tak odkrywam go wciąż od nowa.
I sam patrzę boskim spojrzeniem,
Choć przecież patrzę tylko na Ciebie!

W Ciebie strumieniu kryształowym
Niesiesz mnie lekko niczym listek.
Tak stałem się Twoim Boskim Okiem
A Ty Swą powieką mnie tulisz i chronisz.

Kim że jesteś że tak Ciebie widzę?
Kim że jestem? Szukam w głąb patrzeniem...
W głębi serca tylko Twoje Źródło bije,
Ja i wiersz ten na Twych rzęsach refleksem...

Siakti:

Łzy twoje czyste, Mnie przyciągają.
Płynę ku tobie by ciebie objąć
Świętością Premy którą Sama jestem
Czystością Satji którą promienieję.

Wszechświat się skurczył do serca twego,
Bo w twym sercu zamieszkałam,
Bo to kochające Mnie serce czułe,
Za Swą siedzibę umiłowałam.

Stąd wypływa Moje Nowe Stworzenie.
Z miłości Mojej płynącej do ciebie:
Wszystkich będzie takie patrzenie,
I taki będzie ich świata ogląd.

Wystarczy im by ciebie dotknąć...
Wystarczy im by zdobyć twą miłość...
Wtedy Ja ich w Siebie przemienię,
Bo taka ku tobie Mej miłości moc.

SaiSiwa:

O Umiłowana, Ciebie tylko widzę...
Na co nie patrzę, Tobie się kłaniam.
Czego  nie słucham, Ciebie tylko słyszę.
Całe Stworzenie to tylko Ty Ukochana!

Siakti:

Mój stałeś się, całkowicie Mój!

Tylko Ja patrzeć na ciebie mogę
Ciebie dotykać, słuchać, być z tobą.
Stąd każdy przy tobie Mną się staje,
Bo taka ku tobie Mej miłości moc.
Swami P. SaiSiwa & Siakti



Prema - Boska Miłość
Satja - Boska Prawda.

Zacząłem się modlić, czy ten przekaz Siakti w odpowiedzi na mój wiersz jest autentyczny, czy mam go upublicznić. Poprosiłem mego Boskiego Mistrza Bhagawana Sathya Sai Babę o potwierdzenie poprzez spontanicznie otwarcie książki.

Książka (Beyond The Wedas, s.46, autorstwa Sri Vasantha Sai). Amma pisze:
Wibuthi Joga / Wiśwarupa Dharszan - Po ujrzeniu Boga wszędzie i we wszystkim, osiągnęłam Wiśwatma Darszan (wizję kosmicznej Atmy), Wiśwatma Dźnianę (wiedzę kosmicznej Atmy) i Wiśwatma siakti (moc kosmicznej Atmy).

To dokładnie temat tego wiersza i dialogu. Wspaniałe potwierdzenie!

piątek, 2 maja 2014

Droga Miłości - wiersz

Droga Miłości - wiersz (2014.05.02)



Za Tobą bezkresnym wołaniem wypełniam
Twój Nieograniczony Istnienia Bezkres.
Jak więc można nas rozdzielić?

Swą miłością oddaną kocham
Twoją Doskonałą Bezwarunkową Miłość.
Jak więc może może być ona różna?

Czystością umysłu i serca adoruję
Twoją Pierwotną Nieskalaną Czystość.
Gdzież więc między nami różnice?

Przyjmując życiem uwikłaną postać
Pochylam się nad uwikłanymi we śnie życia.
Nasze współczucia serca się nie różnią.

Więc choć idę za Tobą, to w istocie
Ty podążasz za mną dając mi Siebie.
Kto Ci jest w stanie dorównać?


Swami P. SaiSiwa