piątek, 21 lutego 2014

Ryk lwa i rozwój duchowy.

Ryk lwa i rozwój duchowy.


Ryk lwa? 
Może miauczenie kotka? 
Albo zwykły pisk myszy?

Om Sai Ram kochani.
Wielu podoba się moje pisanie i moja duchowość. Cieszy mnie to bardzo, że moja miłość do Boga zawarta w mych tekstach, doświadczeniach i wierszach trafia do wielu serc. Dostaję wiele maili oraz czatów. Ogień żarliwości duchowej Mumukszu rozpalam coraz bardziej, aby każdy kto się go dotknie doświadczył oczyszczenia z zatruwających wpływów świata i doświadczył duchowego uniesienia. Każda iskra z mojego Ognia niech będzie zasileniem i pokarmem dla tak wielu dusz jak to możliwe. Dzielę się moim oddaniem Bogu bez ograniczeń. W planach mam spisanie moich doświadczeń duchowych w książce, których tu jesteście świadkiem zaledwie w jednym procencie. Też nagrywanie filmów jak i stworzenie Sanghi, duchowej społeczności skupionej przy mnie dla duchowej pracy dla swojego rozwoju i dobra wszystkich czujących istot.

Skąd płynie moje bhakti (oddanie Bogu)? Płynie z mojego rozdartego serca wołającego do Boga za wszystkimi duszami. Zbawienie wszystkich czujących istot jest moim ślubowaniem. Satja Juga (złota era) dla wszystkich światów jest moją stałą codzienną modlitwą. Szczególnie modlę się za wszystkich moich uczniów, by ich zapał poznania Boga nigdy nie wygasł a tylko wzrastał. To moja droga bodhisattwy którą podążam w tym życiu niemal od 30 lat. Zbawienie jest tylko przez Oświecenie, ale nawet kiedy osiągnąłem Oświecenie (ok 2000r.) okazało się, że albo ludzie kompletnie mnie nie rozumieją, albo próbują mnie i siebie zwodzić swoim wyimaginowanym rozumieniem. Mam swoje sposoby sprawdzenia tego. To mój słowny „kij ZEN”. Mój mistrz ZEN nadał mi imię „Szim Bong”, co znaczy „umysł uderzenia”. Uderzam swym kijem ZEN, prowokuję i sprawdzam czy ten kto przychodzi do mnie to ryk lwa, czy może miauczenie kotka,  albo zwykły pisk myszy.

Frustracja mą niepojmowalnością sprawiła, że w 2008r., będąc w stanie JEDNOŚCI rozdarłem swoje serce na DWA. Jedna część stała się Bogiem, a druga wielbicielem. Tak mój stan Dharmakaya (Oświecenie) stał się stanem Brahmarandra (dwójni z Bogiem). Powiedziałem: „oddzielam siebie od Siebie by na powrót osiągnąć Siebie”. Tak oto ze współczucia ukazałem wnętrze mego serca, by pokazać co jest w środku tego serca, jakie uczucia w sercu być muszą na drodze praktyki duchowej, jaka żarliwość musi płonąć w sercu, aby osiągnąć Oświecenie. Czym naprawdę jest Czystość, czym jest Droga, czym jest Prema. Jest to Bodhi-bhakti, bhakti, które przyszło ze stanu Oświecenia. Jednakże kiedy to już się dokonało, to Bodhi-bhakti jest dokładnie jak Prema-bhakti. Jest tym samym. Jedyna różnica, to że do Prema-bhakti przychodzi się z iluzji, a do Bodhi-bhakti przychodzi się z poświęcenia swego Oświecenia (stan Awatara), poza tym wszystko inne pracuje tak samo. Dla mnie to też rozwój w przejawianiu Boga najpełniej jak to możliwe, bo w stanie Czystej Świadomości nie ma możliwości rozwoju, nie ma niczego do zmiany. Co Odwieczne nie wzrasta ani nie maleje...

Odetnij pragnienia światowe i cielesne (kamadahana). Rozpal swą Żarliwość dla Boga (Mumukszu). Rozwiń swą Miłość do Boga (Prema). Obudź swą Kunalinii i spal nią umysł by stał się całkowicie pusty (Sudźniana) aż w końcu przekrocz samą Pustkę (Sudhasattwa). Oświecenie przyjdzie, nie musisz Go rozumieć. Jak możesz rozumieć coś, co jest ponad umysłem? Nawet Premy nie da się zrozumieć a co dopiero Satji (chwały Boskiej Prawdy)!

Wielu ludzi nie wie, że dla rozumienia głębszych prawd nie da się podejść z doczesnym umysłem, nawet z doczesną sytuacją. Wielu rozwijało się duchowo w poprzednich żywotach, ale i warunki życia były inne. Zdecydowanie warunki wiejskie i trudno było realizować swe ukryte pragnienia, tak więc realizacja swej drogi duchowej naturalnie wiązała się z oderwaniem od świata. Teraz w tym życiu pragnienia się odzywają bo są możliwości realizacji niezliczonej ilości pragnień tak też budzi się lubieżna zachłanność na wszystko co przyjemne dla ciała i psychiki. Ta lubieżność dla wrażeń dziś zdominowała nawet sferę duchową czyniąc z niej pseudo-duchowość, co rozwija kaamę a nie Premę. Też, prawem impresji przeszłych doświadczeń budzą się w ludziach nieraz głębokie doświadczenia duchowe. Co teraz przeważy? Czy świat zostanie porzucony na rzecz duchowości, jak kiedyś? Kiedy budzą się te doświadczenia duchowe wydaje się, że oto lew zaryczał. Ale po chwili korespondencji już widać, że to tylko miauczenia kotka, bo świata nie chce się porzucić. Nie umniejsza to głębi tych doświadczeń, ale pokazuje przemożny wpływ pragnień świata i chęci ich realizowania. Niektórzy zaś mają tylko wyobrażenia, przypisując sobie wszystko co możliwe i wtedy szybko się okazuje, że z początkowego „ryku lwa” zostało już tylko piszczenie myszy.

Odwagi kochani, bądźcie jak nieustraszony lew! Kiedy on zaryczy wszystkie serca stworzeń (symbol pragnień) na chwilę zamierają z przerażenia. Nikt jeszcze ze światowymi pragnieniami nie wszedł do przestrzeni Boga. Światowe pragnienia i tak muszą kiedyś odejść. Zmysły muszą kiedyś odpaść. Po co więc zwlekać? Co jest iluzją to przychodzi i odchodzi w niekończącym się cyklu narodzin i śmierci. Co jest cnotą duchową przychodzi i wzrasta, a co jest Prawdą jest od zawsze na zawsze. Idź drogą Najwyższej Cnoty - Premy i odkrywaj Odwieczną Prawdę, bowiem z Prawdy wyłania się cała Miłość. Miłość (Prema) to w istocie Prawda (Satja) w działaniu. Kiedy Satja jest Świadkiem, to Prema się w nią na powrót wtapia w JEDNO i znika. Oto dlaczego Prema jest drogą do Satji. Tylko Prema może dotknąć jasności miliona słońc, czyli chwały Satji. Praktykujcie więc czystą Premę odcinając wszelką lubieżność dla świata, a pewnego dnia Satja się objawi jaką jest.

Jesteście w mym sercu.
Swami P. SaiSiwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz