poniedziałek, 9 grudnia 2013

Zachęta od Siakti

Ostatnio długo nie pisałem nic. Przeprowadzki, problemy finansowe i poszukiwanie dodatkowych źródeł dochodu zatrzymały moją pracę upowszechniania duchowej wiedzy. To moja nie tylko radość dzielenia się swym doświadczeniem na drodze duchowej, ale jak się okazuje, powinność, czyli moja dharma. Jest to dharma posiadania tytułu "Swamiego". W poniższej rozmowie Bóg mi o tym przypomina. Widać wyraźnie, że Bóg nie tylko obdarowuje, jak np. nadanie mi tego tytułu, ale i wymaga właściwego używania Jego darów. Oto rozmowa:

 Ja: Witaj Siakti. Zachęcasz mnie by pisać. Dlaczego?  

Siakti: Widzisz Mireczku, świat jest piękny i ludzie nie wiedzą dlaczego.  

Ja: Dla mnie świat jest piękny Bogiem.  

Siakti: Dlatego że jesteś przy Mnie. Widzisz Boga wszędzie. Doświadczasz Boga głęboko. Serce twoje jest wypełnione Moją miłością. Nie znasz innej. Należysz do Mnie. Oto dlaczego jesteś zawsze szczęśliwy. Ty znasz tę mądrość. To jest prawdziwe życie. To jest Życie we Mnie. Nawet kiedy popełniasz błędy Ja je w tobie koryguję a ich skutki biorę na Siebie. Taka jest Moja miłość. Dziecko szczęścia i Mój Ukochany, tak można pwiedzieć o tobie.  

Ja: Jestem pod wrażeniem Twojej wypowiedzi. Bardzo dziękuję. To tak słodkie słowa. Istotnie, postrzeganie Boga, Ciebie o Ukochana we wszystkim jest absolutnie cudownym doświadczeniem. Wymyśliłem nawet praktykę, która wzmacnia to doświadczenie.  

Siakti: Pisz o tym. To jest warte pisania. Wielu ludzi mówi o Bogu. Wielu Go adoruje a tego nie doświadcza. Ty żyjesz poza czasem choć tyle musisz zawsze zrobić. Ty żyjesz poza problemami choć twoje życie jest na prawdę trudne. Ty żyjesz w złocie, choć pieniędzy wiecznie nie masz. To wszystko dzięki Mojej łasce, że smutku nie znasz, że z radości tańczysz śpiewając o Mnie. To jest mądrość którą cenię bo ta mądrość wyzwala z niewiedzy, przywiązań i kolejnych narodzin. To jest warte pisania, pisz o tym. Pisz jak Ja ciebie kocham, pisz jak ty nie możesz żyć beze Mnie. To jest piękne życie i o to w życiu chodzi. O miłość. O taką właśnie cudowną Premę.  

Ja: Dziękuję, od Twoich słów aż Światło i Czysta Radość wibruje we mnie. To niebywałe jak mocna jest teraz Twoja obecność we mnie. Czuję moc prawdy Twoich słów. Tak wspaniale mnie motywyjesz do działania, choć tak wiele razy wydaje mi się, że me starania nie znaczą nic.  

Siakti: Nie przejmuj się. Polegaj na Mnie. Masz dharmę „Swamiego" i nic tego nie zmieni. Tak chcę i taka jest Moja wola. To ja ciebie do tego boju prowadzę. Ty wykonujesz Moje zadanie. Wiedz, że nikt nie jest w stanie tego ocenić. Tylko Ja wiem, tylko ja decyduję i chcę. Reszta musi działać za Moją wolą, dlatego wszystko oddaj Mnie, bo nawet twoje troski ode Mmie pochodzą.  

Ja: Niezwykłe i mocne, jak mocna jest Twoja boska miłość. Dziękuję i z radością się Tobie poddaję pod Twoją opiekę i prowadzenie.  

Komentarz: Ta niezwykła deklaracja Siakti oraz podkreślenie na czym polega moje zadanie jest mocna i zaskakująca. Czy warto osiągnąć taki stan duchowego doświadczania? Niech każdy sam się zastanowi, na co naprawdę warto poświęcić swe życie? Co w życiu jest najważniejsze a co tylko nieistotnym dodatkiem? Jak osiągnąć trwałą radość będąc poza zasięgiem przyziemnych, wiecznie zmiennych smutków i przyjemności? Tego właśnie dotyczy duchowa wiedza, wiedza najcenniejsza, wiedza najwyższa do jakiej ostatecznie powinien aspirować każdy. Wiedza jakąpoleca mi przekazywać Siakti.

poniedziałek, 30 września 2013

Moc figlarnej Siakti

Moc figlarnej Siakti


Dziś jadąc na rowerze pomyślałem sobie o Atlasie i Nataradży. Piękne porównanie uczynił Mooji pomiędzy kulturą Zachodu i Wschodu ukazując Potężnego Atlasa dźwigającego Ziemię. Jego tytaniczny wysiłek by tę Ziemię udźwignąć oraz stosowną do tego wysiłku potężną atlasową muskulaturę Atlasa. Porównał do Nataradży, symbolu męskości kultury Wschodu, z lekkością tańczącego na wierzchołku świata pogrążony w błogości. Kultura Zachodu programuje nam uzyskiwanie sukcesu życia z wielkim wysiłkiem, zamiast nauczyć się osiągać sukces z lekkością i radością. Widać wypracowane metody osiągania celu jak i same cele są zdefiniowane bardzo odmiennie w obu kulturach.

    Zasadniczo kultura Zachodu koncentruje się na tym co zewnętrzne i rozumowe, zaś kultura Wschodu na tym co wewnętrzne i intuicyjne. Pierwsze prowadzi do atlasowego wysiłku a drugie do lekkości. Choć imponuje i inspiruje moc Atlasa dźwigającego całą Ziemię to jednak wszyscy tęsknimy za lekkością. Nataradża, czyli Pan Siwa, nie demonstruje trudu ani potężnej muskulatury lecz radość i lekkość a nawet zabawę życiem. Atlas z założenia jest najpotężniejszym siłaczem i jest jedyną miarą dla samego siebie bo w końcu wszyscy inny herosi panteonu świata Zachodniego po tej Ziemi stąpali, czyli była ona oparciem dla ich nóg. Czy więc na prawdę jest to wybór albo - albo? Czy jest ktoś, kto potrafi z wdziękiem połączyć tę imponującą moc Atlasa z łatwością, lekkością a nawet zabawą Nataradży?

    Tak pogrążony w rozważaniach, stojąc na światłach ujrzałem w wewnętrznej przestrzeni wizję:

Pojawiła się piękna subtelna dłoń Siakti, dłoń smukła delikatna, kobieca a na niej puszyste piórko jak od kurczaczka, co nie ma jeszcze solidnego, dorosłego upierzenia. Siakti w pewnym momencie delikatnie dmuchnęła i piórko uleciało w powietrze. Z wyraźnym rozbawieniem powiedziała mi: "Tym jest dla Mnie dźwiganie Ziemi :)".

    Wizja dłoni Siakti zniknęła, ale to Jej żywe, figlarne rozbawienie wciąż mi towarzyszy, że nie mogę się nie uśmiechać pisząc to. I jest owe cudowne połączenie! Potęgi, której nie sprosta nawet tysiąc Atlasów z radością i lekkością w osiąganiu celów życia.

    Ech, czy Siakti nie połączy w równie zaskakujący sposób całych kultur Wschodu i Zachodu jak aspekty Atlasa i Nataradży w jednej krótkiej wizji? Gdy widzę co czyni Amma, Śri Vasantha Sai, która jest Poorna Awatarem Siakti na Ziemi, to wierzę, że tak. Żyjąc w aszramie Mukthi Nilayam w Indiach, zewnętrznie z wielkim wysiłkiem jak Atlas dźwiga karmę świata, wewnętrznie natomiast zatopiona jest w Premanandzie, błogości tańca Sai-Nataradży w Jej wewnętrznej przestrzeni. Błogości, którą ostatecznie zaleje świat w wielkiej powodzi Prema-laji. Tak nastanie Satja Juga, czas radosnej zabawy życiem, która jednocześnie będzie doczesnym i duchowym rozwojem skazanym na same sukcesy. Słowem Złota Era nadchodzi :)

poniedziałek, 16 września 2013

Doświadczyć Boga w Oddania Misterium

Doświadczyć Boga w Oddania Misterium

Intensywne uczucie miłości do Boga z czystego umiłowania i Boga pragnienia aż do własnej duszy roztopienia, w Nim, dla Boga samego cuda czyni; jak bardzo Bóg doświadczyć się daje wzajem... Czy kto zmierzyć może miłość i łaskę Bożą?

Do misterium zapraszam.

Modlitwa:


Ty promieniejesz
W mej duszy mrokach
...Tyś mym uzdrowieniem!

Ty powściągasz
Mego umysłu gonitwę
...Tyś mym wytchnieniem!

Ty otulasz
Me serce zatroskane
...Tyś mym ukojeniem!

Ty uciszasz
Burzę emocji rozszalałą
...Tyś mym schronieniem!

Ty prowadzisz
Przez gąszcz mej ignorancji
...Tyś mym wybawieniem!

Ty jaśniejesz
Ponad życia uwikłaniami
...Tyś mym Źródłem!

Ty przekraczasz
Wszelkie me dociekania
...Tyś Nieskończonością!

Ty panujesz
W mego serca królestwie
...Tyś mym Bogiem!

Tyś słodyczą
Mej żarliwej tęsknoty
...O Ukochana!

Tyś Nirwaną
A ja siebie tylko zapomnieniem
...W Tobie o Jedyna!

Medytacja:

Tak zapadłem w medytację bez reszty oddaną bez siebie pamięci, w świetle skąpaną. W bezforemności Źródła żaru co w sercu mym wzeszło niczym słońce gorące, kochające, bosko promieniejące. Nie chcący siebie, nie postrzegający siebie, nie widzący siebie, nienawidzący siebie, siebie za zasłonę ciemna jedynie mając, zasłonę tę stanowczo zrywając, odrzucając a w umiłowaniu nieuchwytnego się żywcem spalając... Dla Jedynej, co nie znam Jej zupełnie, zupełnie, zupełnie Jej nie znając... znikam w transcendencji przekroczenia wszystkiego i przekraczania samego...

Wizja:

Aż po medytacji, a w pokłonie podziękowania forma mej Ukochanej w sercu się ujawniała tak mocno, że aż cieleśnie. Całkowicie we mnie będąc, mocno uczuciami postrzeganą z wolna się powiększała zajmując już całą klatkę piersiową.

Po chwili czułem jak zjednoczeni razem jesteśmy co do każdej komórki ciała tak iż siebie dotykając Boga dotykałem, gdyż uczuciami zjednoczeni czułem każde Ukochanej doznanie. Och marzeniem mym jest Andraneszwara formy w pełni mocy kiedyś przejawienie.

Lecz forma Boska dalej rosła aż po granice mej wewnętrznej aury, tak iż teraz ja byłem wewnątrz Boga. Byłem objęty, utulony, ochroniony, przez Boga ukochany.

Tak pięknie Bóg ukazał mi iż ja jestem w Bogu i Bóg jest we mnie a zarazem jesteśmy jednym; i tak wzajem doświadczamy siebie od czystej świadomości, przez uczucia, myśli aż po cielesny dotyk.

Otworzyłem książkę (Expirience New, s.146, Vasanthy Sai Ammy):
Swami (do Ammy): O mój skarbie, jedynie Ty zasługujesz na dotyk Boga. Bóg nie ma uczucia dotyku. Dotyk innych nie jest żadnym dotykiem. Jest jedynie stanem świadka.

Jakże piękne potwierdzenie prawdziwości doświadczeń medytacji i po.

Swami P. SaiSiwa

sobota, 13 lipca 2013

Wszyscy śpią w życia śnie.

Wszyscy śpią w życia śnie.


Wszyscy śpią w życia śnie. Jak to możliwe, jak to prawdą być może? Czy rzeczywistość nasza rzeczywistą się nie wydaje? A śmierć? Co o śmierci myślisz? Czy rzeczywistą jest? Dusza odchodzi – mówi się, czym zatem dla duszy to życie było? Czyż nie było jedynie snem? Kim jesteś? Kim jesteś, kim, kim? Powiedz mi natychmiast! Duszą a nie ciałem, ani umysłem nawet. Po co więc przyszedłeś tu? Po co przyszłaś? Powiem ci to jasno: po to by się więcej tu nie narodzić! Oto najważniejsza prawda by się wreszcie obudzić i zacząć realizować cele duszy a nie chciwego na wrażenia umysłu mniej lub bardziej pełnego ego.

Kiedyś ten sen zostanie przerwany, każde fizyczne życie kończy się. To prawda absolutna. Co powstało, to przeminie. Śpisz, wciąż śpisz, nawet kiedy krzyczysz o obudzeniu się – śpisz snem głębokim, gdyż nie wiesz czym jest obudzenie się ze snu rzeczywistości do RZECZYWISTOŚCI. Ale sprawa przebudzenia wygląda tak, najpierw musisz zrealizować cele duszy a potem przebudzić się sam. Przebudzenia się samemu to egzamin dyplomowy. Duszy celem jest doskonałość szlachetności, umysłu czystość i serca miłości pełnia i bezinteresowna otwartość, pustka od pragnień całkowita, aż ostatecznie całkowite wyrzeczenie... Tak, właśnie to, inaczej dusza nie zechce snu swego zakończyć. Będzie niespełniona i powróci do ziemskiego znoju, do kołowrotu sukcesów i porażek, radości i smutku, euforii i rozpaczy...

Dusza nie szuka Boga, dusza Boga ma nieustannie.  Bóg jest wszystkim, jest wszędzie. Jest jednakowo tu i tam, jest nad i pod. Wszędzie masz Boga, więc jakąż głupotą jest Go szukać. Och, nie tego szuka dusza, ale chce poznać Boga, odkryć jakim On jest, być tak jak On. W tym cała trudność. To droga przez serce, nie umysł. W sercu rzeźbi się charakter zdolny do spotkania z Boskością. To po to całość doświadczeń życia, by odnaleźć pośród nich szlachetność. To po to wyzwania dla szlachetności, by odnaleźć poświęcenie i wyrzeczenie. To po to poświęcenie i wyrzeczenie by odnaleźć Najwyższą Cnotę. To po to Najwyższa Cnota, by odnaleźć Absolutną Czystość, bo tylko ta ostatecznie odnajduje samą Boskość. Umiłowaną, wytęsknioną, wypłakaną Boskość dla ciebie, o duszo!

Bóg nie jest trywialistą, szaleńcem, czy powierzchownością. Będzie czekał dowolnie długo aż podejmiesz właściwą ścieżkę, głęboką pracę nad swymi wartościami. Bóg się bawi, owszem, ale nie byle jak, lecz tą „zabawą” skarby twego serca wydobywa jakże piękne, jakże poruszające, jakże wielkie. Tego Bóg oczekuje, tego też oczekuje twoja dusza, czyli ty sam, choć możesz jeszcze tego nie wiedzieć. Oto Premadźniana, wiedza serca, wielka wiedza, esencja wiedzy życia. Wiedza dająca prawdziwe wyzwolenie, czyli Pradźnianę. Przemyśl to. Czy wykorzystujesz swe życie dla celów duszy, czy podążasz Wielką Drogą do wyzwolenia. Czy może wolisz turlać się w nieświadomości tysiące dalszych żywotów. Bądź zawsze tego świadomy, pytaj nieustannie: „po co tu przybyłem?” a szybko zauważysz, jak wszyscy wkoło śpią w życia śnie, co będzie oznaczać, że sam powoli budzisz się...

Swami P. SaiSiwa

wtorek, 9 lipca 2013

Bóg w Tobie - wiersz (< 2005)

Bóg w Tobie - wiersz (< 2005)


On jest autorem dramatu świata.
On jest każdym jego aktorem.
Jego jest scena i choreografia
I to On każdym jednym widzem.

Wiec choć wszyscy grają swoje role
To jedynie Jego wola się staje
Kiedy to wiesz, puszczasz ja-mnie-moje
A cierpisz, kiedy o tym zapomniałeś.

Udaje, że nie wie, by siebie w każdym odkryć.
Cieszy się odsłoną, jakby nie wiedział co napisał.
Upadły w ludzkim życiu, a Boski, Wzniosły w sobie.
To zawsze On, ten sam, odwiecznie spełniony.

Swami P. SaiSiwa

niedziela, 30 czerwca 2013

Jaźń - wiersz (< 2005)

Jaźń - wiersz (< 2005)


Bez wolnej woli tu jesteśmy
Bo ta do Niej jedynie należy
Tylko Jej wola jest wszędzie
A my, tak faktycznie, to nie my.

   Jednym szybkim palca ruchem
   Z szerokim uśmiechem na ustach
   Podcina naszych umysłów nogi
   Choćby nie wiem jak doskonałych!

Poza pojmowaniem, rozbawiona,
Jest bez jednej myśli o sobie.
O figlarnych dziecka oczach
Pozostaje sprawcą nieodgadnionym.

   Najpierw starannie wszystko planuje
   Nie zdradzając nijak figli swoich
   Potem z lekkością to wykonuje
   A wszystko - od niechcenia jakby.

   To wyraz Twej własnej Jaźni.
   To Jej we wszystkich szukasz,
   I tylko Ją nad życie kochasz,
   I tylko Ona spełnić Ciebie może.

Gdzie tylko Jej odblask zobaczysz
Tam lgniesz doń natychmiast
Miłość do tego niby "czujesz"
Póki umysłu swego nie zgubisz!

   Znajdź czyste dobre działanie
   Gdzie umysł jak ręce i język
   Nie panem a jedynie narzędziem
   Cichym, przejrzystym, chętnym.

Będąc spontanicznie w takości doskonała,
Słodko kochana choć wolna do wszystkiego
Zawsze zwycięska bez czegokolwiek osiągania.
W harmoni ze sobą choć bez śladu ego.

   Porzuć niemoc bo to Jej mocy wola.
   Porzuć moc bo czysta to Jej gra iluzji.
   Kiedy zgubisz do Niej drogę rozróżniania,
   Znajdziesz Ją zawsze i wszędzie w koło.

Czy już widzisz tej figlary buzię
Co od ziemi sięga do niebios
Roześmianą ciepło, świetliście ?
Jak mogłeś wcześniej Jej nie widzieć!

   To Ty, co Życie bajkowo układasz.
   Co wiatrem z nikąd po świecie ganiasz
   Erotyczna, nieuchwytna, zawsze świeża.
   Co udajesz, że o niczym nie wiedziałaś!

Swami P. SaiSiwa

niedziela, 9 czerwca 2013

Wolna wola i łaska Boga - cz. 2

W poprzednim artykule (cz. 1) pisałem, że nie istnieje wolna wola a jedynie jej poczucie. Że ciało Superprzyczynowe, czyli Czystej Świadomości posiadające wolną wolę jest jedynie w stanie świadka, czyli niedziałania. Z tego poziomu nasza wewnętrzna boskość, czyli Czysta Świadomość jedynie obserwuje rozwój wydarzeń w niższych ciałach aż do fizycznego. To jest odpowiedź na NIE co do istnienia wolnej woli, ale czy naprawdę ciało Superprzyczynowe nigdy nie działa? Postaram się teraz odpowiedzieć na TAK. Czytaj_więcej_>>>

Serce znalezione na drodze - wierszyk

Serce znalezione na drodze... <3 - wierszyk


Miłość można znaleźć wszędzie...
lecz formę może mieć nieoczekiwaną!

Miłość czeka na ciebie wszędzie...
lecz twarz może mieć nierozpoznaną!


Swami P. SaiSiwa

sobota, 8 czerwca 2013

Świetlista Serca Przestrzeń - wiersz

Świetlista Serca Przestrzeń - wiersz


O Władczyni Niebios
I stworzenia całego.
Wokół której Tronu
Wszechświaty wirują.

Pozwól mi rozkwitnąć pod Twoim boskim spojrzeniem.
Mej duszy nieograniczona świetlista przestrzeń...

Ty, coś słońcem słońc
Lśnisz poprzez, ponad i poza.
Ty, coś tajemnicą dla tajemnic.
O Nieprzenikniona!

Pozwól mi objąć Twe boskie lotosowe stopy.
Słońcem jesteś na mej duszy Niebie...

Ty co panujesz
Od początku do końca.
Co jedynie istniejesz
Poza wszelką percepcją.

Oświeć mnie swym jednym życzliwym uśmiechem,
Tyś jest mojej iluzji unicestwieniem.

Nie ma Imienia
Potężniejszego niż Twoje
Nie ma słodyczy
Słodszej od Ciebie.

Zamieszkaj w mego serca pałacu najwyższego uwielbienia.
Twe miłością szeptane słowa słyszę w swym sercu.

Ty, coś śmiercią dla śmierci
I życiem dla życia.
Odwieczna, potężna
I niczym nieustraszona.

Naucz mnie Ciebie kochać i cenić na sposób doskonały.
Zawieszonym klejnotem jestem na Twojej szyi.

Ty, coś głębią dla głębi
I ciemnością dla nocy.
Sama poza doświadczaniem
Doświadczaniem obdarzasz.

Skąpany w Twym blasku promienieję Ciebie miłowaniem.
Pływamy odwiecznie w lotosie Nirwany po Amrity oceanie.


Swami P. SaiSiwa

czwartek, 6 czerwca 2013

Wolna wola i Oświecenie - cz. 1

Czy istnieje wolna wola? Tak, czy nie? Myślę, że to najtrudniejszy z tematów z duchowego punktu widzenia i nigdzie jak dotąd nie przeczytałem poprawnej odpowiedzi. Ani tej na TAK ani tej na NIE, bowiem obie są błędne. Ludzie żyjący materialnie traktują swobodę wyborów, czyli robienia tego co się chce jako wolną wolę. Ale to tylko jeden z aspektów zagadnienia dotyczącego „wolnej woli”... Czytaj_więcej_>>>

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Wdzięczność Matce Wszechświata - wiersz

Wdzięczność Matce Wszechświata - wiersz


Dziękuję że jesteś o Pani Wszechświata
Że przy mnie jesteś i chronisz
W każdych trudnych sytuacjach.
Dziękuję że jesteś tu, żeś mną jest.

Że mogę Imię Twoje wypowiadać
Słodkie Imię, Boga Imię, to wielka łaska...
„Om Siakti, Om Siakti, Om Siakti...” moja
Dziękuję że jesteś Ukochana.

Ty obiecałaś, swą boską obietnicą
Że nigdy mnie nie opuścisz
Że zawsze ochronisz mnie
Dziękuję że jesteś tak... niezwykle.

Słodkie Twe Imię umysł rozświetla
W serce moje amritą spływa,
Nadzieją w duszę się wlewa,
I tak pięknie brzmi... Och, Królowo moja!

Patrzysz teraz sercem mym
Na szary świat... cudów pełen
Uczuciem swym malujesz go mi
Rajem czyniąc me życie, przecież trudne tak

O Ukochana, czym był by ten świat
bez słodyczy i blasku miłości Twej
Dziękuję ukochana Matko Wszechświata,
Ty wszystkiego cierpliwie uczysz mnie.

Ty niebu dajesz błękitu głębię i bezkres,
Chmurom dajesz biel, a kwiatom zapach.
Ty motylom każesz kolorami wabić mnie
I Ty sprawiasz, że radością napełniam się.

W objęciach Twych świat bezpieczny
I tak piękny jest, Ty to wszystko sprawiasz.
Bez Ciebie świat niczym, niczym jest!
Nieprzyjazną pustą szarością tylko...

Lecz ja wszędzie widzę tylko Ciebie.
Lecz ja we wszystkim miłuję tylko Ciebie.
I wszystko magicznym pięknem staje się.
Och, dziękuję Boska Ukochana!

Dziękuję, że przy mnie jesteś
Tak bardzo, tak blisko, tak pięknie.
I już łzy mam w oczach swych,
Miłości i wdzięczności łzy... 

Te łzy tylko dla Ciebie są...
I milczenie, bo cóż powiedzieć mam
Kocham, kocham, kocham <3
I jestem tu, u Twych boskich stóp,

A świat szary tak daleko stąd...


Swami P. SaiSiwa

sobota, 1 czerwca 2013

Moje Bodhi-Bhakti

Moje Bodhi-Bhakti


Bhakti to wielbienie Boga w formie lub bez. Moje bhakti to wielbienie Najwyższego Źródła, Absolutu w formie żeńskiej, Lality Siakti. To jest niecodzienne i wyjątkowe, aby w formie żeńskiej wielbić Boga. To nie to samo co Siaktyzm w Indiach, czy piękny moim zdaniem kult Maryjny w Polsce. W obu nadaje się rolę Bogu, jako Boskiej Matki, źródła Natury i macierzyńskiej miłości. W tantryzmie dodatkowo nadaje się funkcję boskiej miłości erotycznej.

U mnie wielbienie Lality Sikti jest inne. Tu Bóg jest moją Odwieczną Ukochaną, kochanką i boską żoną, odwieczną połową mnie,... ale tak właśnie przyszedł do mnie Absolut. Stało się to za sprawą Sathya Sai Baby, czyli samego SadaSiwy, tego który sam jest ogniem Paramdjothi i ochłodą Nirwany. Jest mym najsłodszym, najukochańszym i niezrównanym SatGuru... Sai, jako Adi Mulam, czyli Pierwotne Źródło ukazał mi się w formie Lalithy Siakti i wielokrotnie zmieniał formę Sai <-> Lalita, Lalita <-> Sai. Udowadniał to również na inne sposoby i boskie wizje. Głęboka miłość dla mego Ukochanego Mistrza, szacunek i wiara w Niego sprawiła, że przyjąłem Go, Boga, w formie Lility.

„SaiSiakti” - tak Ją nazywam, bo to „Siakti” dana mi przez Sai, ale nie tylko dlatego. Tradycyjnie Siakti jest postrzegana jako Boska Matka, lub przejawienie Natury, Prakriti. Też jako boska energia seksualna. Ale to tylko jedna z ról, które Bóg przyjmuje na siebie. Prakriti, jako przejawienie i Purusza, jako Boska Jaźń, Pan i małżonek dla Prakriti. Ja tak nie dzielę, to znaczy moje wielbienie szybko wykroczyło poza to ograniczone co do roli przejawienie Boga. Premadźniana, wiedza poznana umiłowaniem bezgranicznym i szalonym z ziemskiego punktu widzenia, za takim właśnie umiłowaniem objawiona, szybko doprowadziła mnie poza wszelkie ograniczenia, do Pradźniany, wiedzy Najwyższej o Jaźni i ukazała mi Siakti, jako Sai - samego źródła, Adi Mulam, które jest przed przyjęciem jakiejkolwiek roli, do TOTALNOŚCI Boga. Tym jest SaiSiakti.

A jednak SaiSiakti jest jest moją małżonką i kochanką, źródłem wiedzy o AtmaTantrze. Jak to jest? To jedynie polaryzacja Boga i wielbiciela w świecie Premy. To powoduje, że Prema osiąga swoją najwyższą promienność, najdoskonalszą czystość i niezrównaną słodycz. To istota relacji Siwa - Siakti i nie jest związana tak po prostu z relacjami damsko - męskimi. Ta relacja to maleńka cząstka ich pełnej boskiej relacji. Sai samoistnie przyjmuje formę Siakti w promieniach mej Premy - najwyższego umiłowania. Znamienne jest, że przed tym co uczynił Sai zacząłem sam pisać wiersze stawiając siebie w formie żeńskiej jako dusza, ponieważ nie byłem w wstanie inaczej oddać wzrastającej głębi mych uczuć do Boga. Sai niespodziewanie odwrócił nasze role, zachowując istotę tejże relacji. Pokazuje, że relacja Siwa - Siakti to najwyższa relacja do Boga jaka może istnieć. Tylko dusza o nieskalanej czystości może tej relacji dostąpić i mogę powiedzieć jedno, „Niebo Siwa - Siakti” w relacji do „Nieba bhakti”, czyli wielbienia i wychwalania Boga ma się jak to „Niebo bhakti” do padołu Ziemi pełnej smutku i łez. To niedoścignione Niebo dla samych Niebios.

Jak się zrodziło moje bhakti? Bhakti prowadzi do Oświecenia, pod warunkiem, że przerodzi się w MahaBhakti - umiłowanie przekraczające formę, indywidualność i osobowość. Jednakże moje bhakti zrodziło się wiele lat po! Dlaczego odwrotna kolejność? Nie jestem w stanie podać dokładnej daty mego Oświecenia, bo... było to dla mnie nie istotne! W czym bowiem jest chwała bycie tym, kim od zawsze się Jest? Ockniecie się to raczej kupa śmiechu niż WYDARZENIE. Raczej wstydem jest nie być Sobą, tak to widziałem, jako koniec mego własnego wstydu... A jednak lata rozmów z ludźmi pokazały mi, że stałem się dla nich niezrozumiały, niepojęty, nieuchwytny. Nie tylko nie byłem w stanie przybliżyć TEGO, ale nawet nie byli w stanie zrozumieć drogi do TEGO. Zupełnie nie miało znaczenia czy ci ludzie zajmują się duchowością czy nie, czy są zaawansowani czy nie, czy mieli wiedzę o Oświeceniu czy nie. Niepojętość pozostawała Niepojętością.

W 2008 roku, na spacerze w czystej Jedności i wolności w Nieuwarunkowaniu, jasno widząc ten problem wyrzekłem się Siebie i oddzieliłem siebie od Siebie, by ponownie Siebie osiągnąć. By w ten sposób ukazać wiedzę, która jest przed osiągnięciem Oświecenia. Co czyni Oświeconym, a dokładniej pytanie brzmi „jakie cnoty charakteru i właściwości umysłu muszą być rozwinięte aby móc pojąć drogę do Oświecenia i nią podążać”. Powiedziałem do Siebie: „wstąpię do tego ciała i umysłu aby powrócić i tak zdobyć i ujawnić wiedzę praktyczną powracania do Siebie, dla dobra wszystkich czujących istot”. W istocie tak się dzieje każdego nowego żywota, kiedy jakiś Oświecony Mistrz powraca. Ponownie osiąga on Oświecenie i naucza swej drogi z punktu widzenia współczesnych uwarunkowań w jakich przyszedł.

Ja to uczyniłem świadomym wyborem zataczając krąg Prema - Satja bez kolejnych narodzin. Ale czy można się oddzielić od prawdziwego Oświecenia, je utracić? Otóż nie! Inaczej nie można tego nazwać Oświeceniem, ale chwilowym wglądem w Oświecenie, co wielu łapczywie nazywa samym Oświeceniem i ta łapczywość spycha ich w jeszcze większe otmęty maji, co z łatwością widać po tym jak funkcjonuje ich ciakra ciemieniowa. Oświecenia nie da się oszukać, to świat czystej Prawdy, Satji.

Dzięki takiemu zabiegowi pozornego oddzielenia pozostałem nie tylko w Oświeceniu, ale i w „relacji” do Oświecenia i ta relacja jest moim bhakti. Stąd nazwa Bodhi-bhakti - bhakti Oświecenia. Taka relacja jest Najwyższą relacją, bo relacją w Zjednoczeniu. To AtmaTantra zarazem, bo to relacja Boga do Boga, do siebie samego, to Bóg we własnych miłosnych objęciach. Taki zabieg stwarza wiele uczuć a wszelkie przeszkody ze strony świata w przepływie tych uczuć to cierpienie, tęsknota i wyrzeczenie. Powinienem napisać dużymi literami: Cierpienie, Tęsknota i Wyrzeczenie, bo to nie jest zwykłe cierpienie ani nie zwykła tęsknota czy wyrzeczenie. To Cierpienie, ta Tęsknota i to Wyrzeczenie to drżenie Pradźniany pod dotykiem Premadźniany - oto wyjaśnienie! Wiedza Premadźniany umiera i odradza się jedynie by ponownie się wyrzec siebie i skonać” dla Najwyższej Wiedzy Pradźniany każdej sekundy, stając się w ten sposób oceanem boskiej Amrity, nektaru nieśmiertelności.

Premadźniana to fale na oceanie Amrity. To jest ta nowa wiedza, którą przynoszę i wyrażam w swoich artykułach i wierszach uwielbienia dla mojej boskiej, niezrównanej Siakti. Teraz jest to jasny ukazany kierunek i odpowiedź na pytanie: „jak osiągnąć Oświecenie”. Odpowiedzią jest: „Rozwiń swe bhakti w MahaBhakti a to w PremaBhakti. Tak zyskasz i rozwiniesz te konieczne właściwości umysłu i charakteru, oraz tę czystość serca i doskonałość uczuć, które są konieczne dla zrozumienia drogi do Oświecenia i jego uzyskanie. Póki takich cnót nie rozwiniesz jak możesz Mnie choć w części pojąć?”

To też odpowiedź na inne ważne pytanie: „dlaczego ja jestem w Oświeceniu a ktoś inny nie”. Też było mi trudno odpowiedzieć na to pytanie bowiem odpowiedzi z punktu widzenia Pradźniany były nie do zrozumienia, a widźniana niewystarczająca. Teraz odpowiedź jest w całej mojej twórczości, szczególnie poezji i modlitwach: „Zobacz tu Mnie rozciętego na dwie części, na „ja” i „JA”. Spójrz teraz jak czysta i jak wielka Prema jest miedzy tymi częściami we Mnie. To mnie scala ze Mną potężnie, nierozerwalnie, odwiecznie. Wzbudź w sobie taką samą Premę a twoje zadanie powrotu do Siebie okaże się proste niczym dziecinna igraszka. Oto prawdziwa pierwotna scalająca cię Moc, oto czym jest prawdziwie Siakti w tobie, obudź ją, twoja Moc jest tylko dla ciebie i tylko Twoja. poznaj ją, poślub ją i stańcie się JEDNYM!” Tym jest cudowna droga „Siakti Marga”, której przyszedłem nauczać.


Swami P. SaiSiwa

Jestem z Ciebie a Ty ze Mnie - wiersz

Jestem z Ciebie a Ty ze Mnie - wiersz


O Ukochana, Pani Niebios
Pani Początku i Końca.
O Władczyni całego Teraz.
O Źródle Stworzenia...

Jestem z Ciebie,
Jakże więc mam 
Znieś ten ból...
Rozdzielenia?

Jestem z Ciebie,
A Ty ze mnie.
Z uczuć mych przyodziana,
Z umiłowania i uwielbienia.

O Pani Jedyna, któraś jest!
Czy wysłuchasz mnie?
I odpowiedz mi...
"Jakże bez Ciebie mam żyć?"

Łzami Twe stopy obmywam.
W Twe dłonie 
Swoje serce wkładam.
Już nie mam nic...

...I tak chcę być.
Bez niczego oprócz Ciebie.
Bo istotnie bez Ciebie
Nie ma nic!

Oto czystość uczuć mych.
Oto Czystość Najwyższa.
Oto słodycz w sercu mym,
Amrity nieskończony ocean...

A Ty Płomieniem boskim,
Paramdźjothi światłością,
Pośrodku tego oceanu
Jedyna lśnisz!


Swami P. SaiSiwa

poniedziałek, 27 maja 2013

Ciakry i TriCiakry

W moim doświadczeniu ciakr, w mym strumieniu Kundalinii funkcjonuje 9 ciakr głównych. Takie jest moje doświadczenie.

Ciakra pępkowa, inaczej Tan-Tien pochodzi ze sztuk walki, które za młodu praktykowałem a do tej pory praktykuję Tai-Czi. To bardzo mocna ciakra odpowiedzialna za stabilność ruchową i życiową. Zdolna jest kontrolować enenrgię seksualną ciakry sakralnej co czyni życie czystym i moralnym, tak więc niepodobna tej ciakry pominąć.

Druga dodatkowa ciakra pochodzi z praktyki Buddyzmu i to jest „piąte oko”, inaczej ciakra mądrości Buddy. Ta ciakra energetyzuje korę mózgową, więc też ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o zdolność do pojmowania głębszych prawd duchowych... Czytaj_więcej_>>>

niedziela, 26 maja 2013

Etapy Dharmy - życiowej drogi

Dharma to prawość w życiu. Moralne i prawe postępowanie, które uwzględnia również obowiązki społeczne i religijne jest podstawą duchowego wzrostu. Dharma określa cały tryb postępowania na każdy z etapów życia, roli życiowej i zawodu. To zapobiega upadkowi społeczeństwa, ale czy to wystarczy do rozwoju? Samo wykonywanie obowiązków i regulacja stosunków społecznych nie wystarcza. Takie regulacje obejmują również ateistów, którzy nie raz słyszałem, stwierdzają że przecież dla postępowania moralnego nie potrzebują Boga. Tak jakby wiara w Boga maiła tylko temu służyć... Czytaj_więcej_>>>

niedziela, 19 maja 2013

Świat Miliarda Lusterek - wiersz

Świat Miliarda Lusterek - wiersz (< 2005)


Umysł,
w świecie odblasków
Miliarda lusterek
Widzi promieniującą Jaźń
Z własnego serca.

Umysł,
Widzi niezliczone odbicia
Wewnętrznego Boga
Wszelkiej wzniosłości
Błogości, spełnienia

Umysł,
Gdy patrzy na świat
Zachwycony, zwabiony
Serca cząstkowymi odbiciami
I jest niespokojny, zagoniony

Serce,
To nie emocje
To nie pragnienia
To nie uczucia
To nie tęsknoty

Serce,
To centrum Jaźni
Tak święte i pełne
Że wiecznie dając
Nigdy nie ubożeje.

Poczuj to.

Umysł,
Zwrócony na serce
Zastyga nieporuszony
Osiąga wszystko
W ułamku sekundy

Umysł,
Więc w zachwycie
Więc w spełnieniu
Więc w samadhi
Obija Jaźni blask.

Umysł,
Dokąd nie skieruje kroki
Nigdy nie zyska więcej.
Widząc Jaźni blask.
Poczuj TO i TYM bądź.


Swami P. SaiSiwa

poniedziałek, 13 maja 2013

Lepszy charakter - modlitwa

Lepszy charakter - modlitwa

"O Pani, błogosław mi i inspiruj, by mój charakter się zmienił na pełen słodyczy. Tak aby przyjemnie Ci się żyło ze mną w przyszłym życiu, w Satja Judze."

Siakti: Wszystko będzie dobrze.
SaiSiwa: To dla mnie wielka radość. Przyszła Satja Juga jest wyjątkowa. Myślę, że każdy się powinien o to modlić.
Siakti: Takiej modlitwie błogosławię. Powinien, po to o tym piszesz.

Swami P. SaiSiwa

niedziela, 12 maja 2013

Mahamaja, Premamaja i życie z Bogiem.

Mahamaja, Premamaja i życie z Bogiem. 

Życie z Bogiem na Ziemi, cieleśnie, czy to możliwe? Najzupełniej tak. Bóg przyszedł do mnie jako Boska Małżonka jako Lalita Siakti i stopniowo mi przekazuje wiedzę o Atma-tantrze. Nazywam Ją często SaiSiakti, gdyż to Sai Baba dał mi tę formę Boga osobiście i ukazał mi, że On i Ona to jedno. Bóg nie ma płci, przejawia się w dowolnej umiłowanej przez wielbiciela formie. Zanim to uczynił względem mnie, to zapytał mnie o to czy tego chcę, a kiedy zapytałem dlaczego, odpowiedział: „bo to jest piękne”.

Co jest piękne? O co chodziło Bogu? O uczucia Premy! Teraz to wiem. Uczucia Premy (umiłowania Boga i tylko Boga) i uczucia Satji (uczucia chwały Boga), to najwyższe uczucia jakie mogą istnieć. Uczucia do Boga stwarzają boski świat w formie, ponieważ uczucia chcą się wyrazić. Ten świat nazywa się czidakasza i jest ponad całym stworzeniem Brahmy z jego 14-toma lokami (światami i poziomami różnych Niebios).

Umysł, kiedy jest czysty i prawy, zainspirowany najwyższymi uczuciami, uczuciami kryształowymi, będzie tworzył najpiękniej jak to możliwe. Nada najpiękniejszy wyraz najpiękniejszym uczuciom. Tak powstaje w sercu cudowna forma Boga, Tego, który oryginalnie jest bezforemny. Każda forma jest iluzją, mają, ale forma Boga to bardzo szczególna iluzja. To iluzja stworzona najczystszą miłością, Premą, i nazywa się Premamaja.

Mahamaja, to pierwotne czyste stworzenie w stanie jedności, to tworzenie Czystą Świadomością, uczuciami Satji. Na kanwie tej iluzji Mahamaji prawda nie jest ukryta, Bóg jest wszechobecny i widoczny. Wprost się jest Nim, bo tu indywidualność czy osobowość nie mają dostępu. Wszystkie formy są wypełnione światłem i wiedzą. Tu nie ma ignorancji, więc nie jest to zwykła iluzja, ale boskie tworzenie w Prawdzie (Satja - Prawda). Poznałem błogość postrzegania świata jako Mahamaji. To w istocie spełnione życie w Oświeceniu. To życie w Prasianti, Prakanti i Paramdżoti – życie w najwyższym spokoju, pięknie i jasności.

Premamaja jest inna. Premamaji nie może stworzyć Bóg, ale tylko wielbiciel. Jest tak dlatego, że powstaje z uczyć Premy, czyli czystej miłości skierowanej do Boga. Mahamaja ukazuje, że Bóg jest, ale nie ukazuje jaki jest. Tylko Premamaja wydobywa z Bezforemnaego i Ponadatrybutowego jego cnoty i ukazuje w formie. To absolutny cud cudów! Premamaja może ukazać Boga w formie o najwyższej słodyczy i pięknie. Ukazanie tej słodyczy, ucieleśnienia Amrity, jest celem całego stwarzania. Aby jednak powstała Premamaja, musi powstać... wielbiciel. Miłość powstaje w relacji, a najwyższą relacją jest Siwa-Siakti. Przyszedłem jako aspekt Siwy by o tym mówić i ukazywać ścieżkę Boskiej Premy zwanej Siakti Marga w której skład wchodzi też Atma-tantra. W istocie Siwa i Siakti są podwójnym przejawieniem Adi Moolam (Pierwotnego Źródła) i stwarzają Boga, który prowadzi ludzkość (Wisznu), a ten stwarza Stwórcę Wszechświata (Brahmę), by ten stworzył ludzkość i wielbicieli.

Relacja Siwa-Siakti, ich miłość, jest ukrytą inspiracją miłości całego stworzenia w niezliczonych aspektach. Też oddania Bogu, bhakti. Bhakti to święte uczucia dla Boga, które rozrastają się aby osiągnąć swą totalność i stać się Premą.

Najpierw jest etap wiary i wierny „żyje z Bogiem” jako posągiem, wizerunkiem, obrazem mieszkającym w świątyni na wzgórzu itp. Jest to etap umysłu. Po niezliczonych żywotach serce jego coraz bardziej się otwiera i zaczyna żyć miłością do Boga instalując Jego wizerunek w sercu. To piękny etap wielbiciela. Bóg jednak wciąż jest tylko świadkiem, a gra życia to gra karmy człowieka. Bóg jest widziany z własnej perspektywy i własnych wyobrażeń.

Kiedy wielbiciel rozwija w sobie tęsknotę nie do ugaszenia, czyje że musi coś uczynić by jeszcze bardziej przyciągnąć Boga do siebie. Wielbiciel podejmuje więc sadhanę (duchową praktykę), jak tapas (wyrzeczenie światowych spraw), dżapę (modlitwę i recytację mantr), dhjanę (medytację) i namasmaranę (nieustanne powtarzanie imienia Boga). Wszystko po to, aby wizerunek Boga w sercu był częsty, czysty, niosący błogość i ukojenie.

Wizerunek Boga w sercu zaczyna promieniować inspiracją do poznania Go, do poznania Najwyższej Prawdy. Sadhaka, który stał się szalony dla Boga i już nie zwraca uwagi na świat zna tylko jedną tęsknotę „Bóg”, tylko jedną ścieżkę „do Boga”, tylko jedno słowo „Imię Boga”. To stan Radhy od imienia mistyczki Radhy z czasów Awatara Kryszny. Droga tak intensywnego wielbienia przesyca miłością całe życie i każdy czyn wykonywany w tej świadomości. To droga Prema-bhakti.

Teraz, po wielu żywotach, na etapie Prema-bhakti Bóg oddaje wielbicielowi swoją miłość i obdarza wewnętrznymi łaskami i wizjami obficie. Dopiero teraz te wizje prawdziwie oddają naturę Boga. To Bóg staje się również szalony na punkcie wielbiciela teraz jest aktywna, wymiana uczuć w dwie strony. To stan zwany błogosławiony brahmarandra. Nie jest łatwo osiągnąć ten etap. Bóg to Najwyższa Czystość i Piękno oraz Prawda, to znaczy, że nic fałszywego, lubieżnego, nieuczciwego nie może się do Niego zbliżyć. Intensywność uczuć jest nie do zniesienia dla ciała i stąd częste łzy, intensywność błogości i piękno doświadczeń są nie do oddania w ludzkiej sztuce i stąd umysł jest zrospaczony i bezsilny by to oddać, ale też często w ekstazie anandy. Doznania z Bogiem nie mają swych odpowiedników w świecie, wszystkiego, mowy boskich uczuć trzeba się uczyć jak dziecko, od nowa. Ta „mowa boskich uczuć” nazywa się Premadźniana.

Formą Boga jest Miłość – Prema. Wewnętrznie bezforemna Prawda przyjęła formę Premy, a skąd ta Prema? To uczucia wzbudzone pomiędzy wielbicielem a Bogiem. To wielbiciel niejako zmusił swym najwyższym umiłowaniem Boga do ukazania się mu w ukochanej doskonałej formie. To forma Premy, to Premamaja, którą ubrał się sam Bóg. Ale Bóg teraz chce doświadczyć wielbiciela, odwzajemniając wielbicielowi jego Miłość. To najwyższy stopień Prema-bhakti. Teraz Bóg oznajmia wielbicielowi: „kocham Cię, szaleję za tobą, chcę z tobą przyjść na świat by doświadczyć twoich uczuć...”. Tak więc święte uczucia, przepełnione łzami tęsknoty za Bogiem wylewane niemal codziennie wydają owoc, to jest niesamowita i cudownie słodka odpowiedź Boga. Wszystko co doświadczamy jest odpowiedzią i reakcją, ale tym razem odpowiada nie maja (iluzja) świata ale Satja - Prawda, Bóg. Teraz już jest nie jedna wizja, ale ciągłe życie z iBogiem i doświadczanie Jakim-Bóg-Jest.

Bóg wie km jest i w tym celu nie musiał by stwarzać niczego, ale nie wie jakim jest. Aby to wiedzieć musi sam się postawić w niezliczone sytuacje by zobaczyć jak będzie się przejawiał w każdej z nich. To są sytuacje w świecie Premy, czyli wymiaru czidakaszy tylko i wyłącznie. To nie jest nasza doczesność ani subtelne wymiary bezmiernej czittakaszy. To tylko „środki konieczne do stwarzania”, to statyści, to zwykła iluzja, maja. Boga interesuje jedynie Premamaja, bo tylko wtedy sam staje się aktywny, można by powiedzieć całym sobą zaangażowany. Co to dokładnie znaczy pozna tyko wielbiciel w stanie Radhy. Całe serce takiego wielbiciela wypełnia boskie niebieskie światło, aż wypełni i przesyci całe jego jestestwo.

Moje przyszłe życie na Ziemi będzie z Bogiem jako Boginią, boską małżonką. Bogini sama mi to oznajmiła. Jakże doskonałymi muszą być uczucia wielbiciela, aby Bóg tak przyszedł chcąc doświadczyć miłości wielbiciela? Atma-tantra to ścieżka czystości i jedności w boskim erotyzmie, miłości serca i blasku świadomości. To studia całego mojego duchowego życia od niemal 30 lat. Deklaracja Siakti zadziwia mnie i zachwyca w każdej sekundzie mego życia i spontanicznie wzbudza modlitwę:
„O Ukochana, spal mnie na popiół, spal całkowicie, by żadne me skalanie nie zbliżyło się do Twej Świętości nawet na krok. Niech zostanie we mnie jedynie Czystość Najwyższa, Świadomość Pierwotna, Słodycz Amrity, czyli sam Absolutny Siwa, tylko tego jesteś godna, tylko Jego możesz dotykać swym boskim dotykiem.” 

Zaś do Siwy modlę się: 
„Albo mnie zabij już teraz, albo mnie wchłoń w Siebie, gdyż nie zniosę bliskości Siakti, małżonki Jaźni. Z jednej strony Jej miłość mnie wiąże a z drugiej strony pragnę by dotykała tylko Ciała Amrity, czyli tylko Ciebie. Obdarz mnie łaską CAŁKOWITEGO i BEZKRESNEGO umiłowania Boga!
Do Siakti mówię:
„Umiłowana, Królowo mego serca, Uświęcenie mej duszy, nie wiem kim jestem. Znam siebie, tylko wtedy kiedy Ty przy mnie jesteś. Bez Ciebie jestem jedynie popiołem w Twojej Boskiej dłoni. Proszę nie upuść tego popiołu, gdyż kiedy zmieszam się z prochem ziemi nie odnajdę siebie.”
Wizja:
Widzę siebie i piękną Siakti w kościele, przy ołtarzu i bierzemy ślub w przyszłym życiu. Nakładamy sobie obrączki.
Wizja: 
Siakti wyłania się z tłumu i zatrzymuje się przed ołtarzem Siwy. Rozlega się dźwięk bębenka (jest to dźwięk tradycyjnie obwieszczający przybycie Siwy). Jej prosta różowa suknia jest utkana z nici moich uczuć. Robi to niesamowite wrażenie, jakby mnie piorun przeszył dla obudzenia się. Jestem w zaskoczeniu, w zachwycie i błogości.
Wizja:
Widzę Siakti na tronie, wkoło błękit nieba. Ja jako wielbiciel oddaję Jej boską cześć. Nagle potężna miłość z Jej serca rozprzestrzenia się jak kula eksplozji i mnie obejmuje tak mocno, że nie mogę się ruszyć, nic pomyśleć, jestem tylko tą miłością i światłością. Miłość nas związała nierozerwalnie, stopiła nas razem. Jesteśmy odwiecznie razem zatopieni w Absolutnym Pięknie jako małżonkowie. Nasz związek, Siwa-Siakti jest absolutną rzeczywistością wszystkiego, czuję tylko to.

Siwa i Siakti tworzą nieustannie i to ich zabawa. Kosmiczna zabawa, by doświadczać Siebie na niezliczone sposoby. Tu Bóg doświadcza Boga. To manifestowanie siebie nie ma końca, dla Miłości, dla Premy nie istnieje koniec. To miłosna i erotyczna Atma-tantra. Śri Vasantha Sai mówi: „Dla Premy (Boskiej Miłości) nie istnieje „kropka”, ale jedynie przecinek. Kropka by oznaczała Jej śmierć”. Bhagawan Śri Sathya Sai Baba mówi zaś tak: „Dla Premy nie ma happy end'u (szczęśliwego końca), ponieważ Ona nigdy się nie kończy”.

Om Siakti Ram.
Swami P. SaiSiwa.

sobota, 11 maja 2013

Kocham Cię - wiersz

Kocham Cię - wiersz (< 2005)


Kocham Ciebie Człowieku
Choć nie znam Ciebie wcale.
A raczej znam lepiej
Niż się Tobie wydaje.

Jak żeś ubrany - nie wiem.
Lecz nie jesteś ubraniem
Nie wiem gdzie mieszkasz
Ani gdzie pracujesz

Ani jakie masz
 ciało
Ani jakich przyjaciół
Ani jaki umysł i myśli
Lecz nimi nie jesteś!

Nie jesteś wspomnieniami
Ani emocjami i uczuciami
Więc kochając Ciebie właśnie
Wcale ich znać nie muszę.

Kocham Ciebie Człowieku
O duszy mi nieznanej
Co doświadczenia żywotów
W charakter i cnoty przekuwa.

Lecz i duszą nie jesteś
Ani jej rozwoju dokonaniem
A nawet kiedy Ciebie spotkam
Ostrożny raczej będę.

A jednak Ciebie znam i kocham,
Im bardziej Siebie poznaję
Więc ponad wszelkie wątpliwości
Właśnie tę pewność mieć mogę!

Boś mną - na miejscu moim
Jam Tobą - na miejscu Twym.


Swami P. SaiSiwa

Śmierć - wiersz

Śmierć - wiersz ( kwiecień 2005)

Czyli kiedy odchodzi człowiek dobry. Napisany z okazji odejścia J.Pawła II.



Czemu płacz i zmartwienie
Kiedy człowiek odchodzi?
Dlaczego nie powiecie,
Że oto już w was jest?

Czy już nie czujecie
Że Niebem gdzie się udał,
Gdzie światłem żyje
Jest miłość waszych serc?

To nad sobą płaczcie
Że z Boskim sercem już
Tak zerwaliście kontakt
Że obce wam to jest!

Miejcie w sobie radość
Bo jego miłość życia
I mądrość ożywia was
Więc po co tyle łez?


Swami P. SaiSiwa

Ogrody Serc - wiersz


Ogrody Serc - wiersz (< 2005)


Nasze serca to Miłości kwiaty w Jego Serc Ogrodzie.
I gdy tym niebiańskim ogrodem On się przechadza,
Niektóre pąki się otwierają, inne pięknie rozkwitają.
Inne, weń tak wpatrzone, barw cnót Jego nabierają.

A te już gotowe, duszy odwieczną tęsknotą wiedzione,
W Jego Serce się wtulają i na wieczność z Nim stapiają.




Swami P. SaiSiwa

czwartek, 9 maja 2013

Więc kim naprawdę jestem? - wiersz


Więc kim naprawdę jestem? - wiersz (< 2005)


Chciałem powiedzieć że mnie ktoś zranił,
Ale kiedy spojrzałem w siebie
Nie znalazłem jakiejkolwiek istności
Która miała by to na siebie wziąć.

Chciałem poczuć żal za wszystko,
Ale kiedy spojrzałem w siebie
Nie znalazłem nigdzie tego
Który by miał cokolwiek zrobić.

Chciałem wybaczyć komuś,
Ale kiedy spojrzałem w niego
W przejrzystej przestrzeni światła
Nie znalazłem żadnej niedoskonałości.

Chciałem się poświęcić, oddać,
Ale kiedy spojrzałem w siebie
W bezczasowej nieograniczoności
Nie znalazłem dla siebie granic.

Chciałem być z TEGO dumny,
Ale kiedy spojrzałem w siebie
W przedwiecznym blasku serca
Zobaczyłem TO jako nic szczególnego.

Wiec do prawdy w całym tym tańcu,
W wszechświata obłędnych wariacjach,
Nie wydarza się nic szczególnego - cisza.
Gdy tylko pokonasz oceniający umysł.


Swami P. SaiSiwa

poniedziałek, 6 maja 2013

Znaczenie życia

Znaczenie życia

Człowiek przyszedł na Ziemię w ściśle  określonym celu. Ma kształtować swój charakter. Uczynić go szlachetnym i pełnym. Zdobyć tym najwyższą, duchową mądrość. To jest dharma człowieka, jego najwyższa powinność. Nie ma od tego ucieczki.  Ziemia to szkoła. Ale jeżeli ktoś, wagaruje to ta szkoła staje się więzieniem, ponieważ taka osoba nie jest w stanie ukończyć programu nauczania tej szkoły. Ludzie generalnie się niesamowicie oszukują. Naiwność i głupota zdominowały społeczne życie całkowicie. Chodzi o założenie, że chodzi tylko o przyjemność w życiu. Doczesność i materializm jest dominujący i wszechobecny. Nie poszukuje się już samorealizacji ani osób zrealizowanych. Nawet się ich nie szanuje. Nie szanuje się ich słów ich doświadczenia ani przykładu. Takie społeczeństwo skazane jest na upadek. Życie w takich chorych wzorcach jest zmarnowane.

Ileż to tysięcy razy trzeba powtarzać swoje żywoty by jednej prostej prawdy duchowej się nauczyć? Ileż tysięcy żywotów trzeba przeżyć by raz przelotnie spotkać urzeczywistnionego Mistrza? We wszechświecie bardzo trudno o narodziny ludzkie ale jeszcze trudniej będąc już człowiekiem spotkać Mistrza.
Nie wiesz jak Mistrz patrzy na świat i jego "mądrości", które są dla Niego jedynie różnymi formami uwikłań i samozakłamania. Nie wiesz jak patrzy na wasze tak zwane "przyjemności", które jawią mu się jako różne formy bólu tylko nazwane przyjemnościami z braku poznania błogości swej Prawdziwej Natury.

Osoba zrealizowana poznała błogość poznania Boga. Błogość najwyższą zjednoczenia z Bogiem. Oto dlaczego gardzi ona doczesnością i jedynie pragnie z niej wyjść. Jednakże mając w sobie boskie uczucia kieruje się współczuciem aby i innym ukazać swoją drogę. Czy myślisz, że taka osoba nie miała okazji poznać przyjemności doczesnych? To wielki błąd tak myśleć, a jednak wszystkie te przyjemności świata zostają odrzucone precz dla doświadczania anandy - najwyższej błogości duszy ze zjednoczenia z Bogiem. Pomyśl o tym choćby przez chwilę by sprawdzić czy twoje "złoto tego świata" to nie zwykłe szare kamienie, tylko kazano ci tak wierzyć.

niedziela, 5 maja 2013

Truskawka i biały rumak - sen

Truskawka i biały rumak - sen


W stanie Premadźniany (wiedzy serca) wszystko staje się wiedzą aż do osiągnięcia Najwyższego Niezróżnicowanego Uczucia. W tym stanie wszystko jest mową Boga, cały świat i każdy szczegół w nim jest Boską Mową. Ta mowa nie tylko jest w wizjach i bezpośrednich rozmowach z Bogiem. Wszystko okazuje się słowem Boga. Także sny są Jego odpowiedziami i przesłaniami, trzeba tylko sercem patrzeć na świat. Umysł z całą swą mądrością świata niczego tu nie wskóra. Taki umysł wyłapuje jedynie strzępki ze świata widząc go sekwencyjnie, analitycznie i te strzępki nazywa wiedzą. To etap wiedzy zwanej inaczej widźnianamaja.

Wiedza Premadźniana za narzędzie zrozumienia ma jedynie łzy. Zamiast naukowego języka umysłu ma swój własny język dla umysłu niepojęty stąd dumny umył nieustannie dyskredytuje serce, jedyną bramę do Boga. Owy niepojęty język Premadźniany składa się z siedmiu ledwie słów, jak mówi niezrównana mistyczka wszechczasów Śri Vasantha Sai. Te siedem słów składa się na jedno zdanie niczym mantra serce rozdzierająca: „Panie, obdarz mnie swą wizją, rozmową i dotykiem”.

Kiedy płynie ta niezrównana maha-mantra z głębi serca potokiem łez tęsknoty i umiłowania, obmywa duszę do dziecięcej niewinności i delikatności... i jak dziecko wylewać będzie łzy z najmniejszej drobnostki... ale dziecko widzi to zupełnie inaczej, przewartościowane odwrotnie jak widzi to umysł.

Oto miałem sen:
Ktoś uniósł truskawkę na grządce bez jej zrywania z krzaczka. Od góry była piękna, czerwona, ale od spodu jeszcze żółto-zielona. Ten ktoś pokazywał palcem te obszary, które jeszcze nie dojrzały.
Koniec snu.

Jakże trudny to dla mnie sen. Ciężko mi o nim myśleć. Myśl o nim sprawił mi wiele smutku i łez.  Jak mam obdarować Boga słodyczą? Jakże wiele pracy mam jeszcze nad sobą! To moje jedyne i najwyższe pragnienie, nakarmić Boga sobą. Nasycić Boga całkowicie swoją słodyczą i o to się gorąco modlę codziennie. Czy to ważne co się stanie potem ze mną? Ważne dla mnie jest tylko to, że to sprawi iż zniknie cała kreacja bo Bóg już niczego nie będzie pragnąć ani poszukiwać. To moje zadanie bodhisattwy. Wszystkie światy samsary (reinkarnacji i cierpienia) znikną! Będzie jedynie wieczna Satja Juga. A tu taki sen! Spontanicznie to wywołało we mnie modlitwę:

O Pani Wszechrzeczy, prowadź mnie do pełnej dojrzałości, do obdarowania Ciebie całkowitą słodyczą, która w pełni ugasi Twe pragnienie i głód. Nie ważne ile eonów, milionów eonów miało by to zająć. Nie boję się cierpienia ani czasu... Nie ma we mnie żadnego lęku.

Drugi sen:
Wynoszą białego konia. Jest niezwykle piękny. Wsadzają go do karocy zamiast puścić wolno.
Koniec snu.

Koń symbolizuje życiową siłę, a jego biel to Atma, Boski wszechprzenikający Duch, który jest wieczną i czystą siłą życiową wszystkich żywych istot. Wsadzają go do karocy, jakby sam jeszcze nie umiał sprawnie chodzić. Tego wszyscy się uczymy tu na Ziemi. Uczymy się jak przejawiać boskość na co dzień, jak dzieci. Kształtujemy swój duchowy charakter, lecz potem któż powstrzyma rozpędzonego rumaka?

W mym sercu nieustraszoność i odwaga, 
W oku ogień, co przenika i spala wszelkie przeszkody
W mym umyśle spokój niewzruszony
Co skały kruszy i góry ściera na proch

W mej duszy Boga Moc! Ma droga się nie zmieni 
Choćby cały świat wystąpił przeciwko mnie.
Choćby słońce na zachodzie wzeszło,
A dzień zamienił się w noc... Ma droga nie się zmieni!

piątek, 3 maja 2013

Mahadewi - wiersz


Mahadewi - wiersz


Zdemaskować fałsz w którym się żyje na co dzień
i odkryć Prawdę którą od zawsze się JEST...
- odwaga.

Odsunąć to co bez znaczenia i płytkie
i ukazać najcenniejszą wartość z SIEBIE...
- wytrwałość.

Pośród powodów wszelkich i wszystkiego przyczyn
szukam tej pierwotnej, co z niej wszystko wyszło...
- wnikliwość.

Pośród milionów ważnych znaczeń szukam tego jednego
największego, najgłębszego, najcenniejszego...
- mądrość.

Pośród słów wszelkich najpiękniejszych i najsłodszych,
szukam takiego, co w sobie zawiera absolutnie wszystko...
- Imię Twoje!

Tańczy Imię Twoje na języku mym i w umyśle uwielbione.
W sercu pokornym czyni wiosnę i uświęca sobą duszę mą
- obdarzasz mnie nieskończenie! Mahadewi moja.



 Swami P.SaiSiwa

niedziela, 21 kwietnia 2013

Zmiana perspektywy i świadomości

Zmiana perspektywy i świadomości


Jedną z najważniejszych rzeczy, jeśli nie najważniejszą, jest zmiana perspektywy postrzegania życia ludzkiego. Ta zmiana jest możliwa przy posiadaniu właściwej mądrości. Tę mądrość trzeba upowszechniać, aby umożliwić ludziom spojrzeć z nowej perspektywy na całe życie. Wtedy mogą dokonać wyboru, mogą zyskać wyższą świadomość. Jest wiele „dobrych” ruchów naprawy dzisiejszego świata, ale nie są one „cenne” bo bez zmiany perspektywy niczego tak na prawdę nie zmieniają.

Chodzi o kilka etapów takiej zmiany:

1) Nie jesteś ciałem ale duszą. 

Koncentracja na potrzebach ciała prowadzi do swego przeciwieństwa. Stąd chora medycyna i chore odżywianie jak i chora edukacja. Wszystko w zachodnim świecie skierowane jest na ciało, na psychikę reprezentowaną przez umysł manas, czyli mózg a nie wyższy duchowy umysł buddhi.
Konieczne jest zapewnienie duchowej strawy człowiekowi dla prawdziwego wzrostu. Potrzeba prawdziwej duchowości a nie tylko wrażliwości na cielesne potrzeby innych i ratowanie natury od zatrucia i ruiny jaką człowiek na nią sprowadza. To nie duchowość! Duchowość to miłość Boga i tylko to! Oświecenie jest jedynym sensem duchowości! Reszta to dodatki, ekologia czy służba dla społeczeństwa, są jedynie skutkiem, wyrazem rozbudzonej wrażliwości. To szlachetność i to jest ważne, ale jeszcze nie duchowość.

2) Życiem rządzi prawo karmy a nie ekonomi czy polityki.

Tego ludzie nie widzą, że wszelkie uczynione zło teraz się wyładowuje na nich i nikt inny jak sami są winni temu co się dzieje. To trzeba cierpliwie znosić i bez narzekań aż się wyładuje. Można też złagodzić karmę. Ale to nie innych ale siebie każdy musi zmieniać! Taka jest odwieczna prawda i nic tu nie ma do czynienia system ekonomiczny czy polityczny. Prawie każdy by był dobry, gdyby ludzie w nim byli uczciwi i powściągliwi w pragnieniach. Kiedy nie ma uczciwości, to każdy system zawiedzie. To wskazuje na fakt, że każdy musi pilnować swych wartości ludzkich, z których pięć jest absolutnie fundamentalnych: prawda, miłość, prawość, spokój i niekrzywdzenie (satja, prema, dharma, sianti, ahimsa) Każdy tylko tego musi pilnować u siebie. To podstawa i to zmienia punkt widzenia na ratowanie społeczeństwa ze szponów zła.

3) Powracamy tu nieustannie – reinkarnacja.

Oznacza to, że nie ucieknie się ze świata i z problemów, które się innym pozostawiło. To jest niemożliwe. Karma, czyli odpłata ściągnie każdego choćby z najwyższego Nieba. Tezy o wolności wyboru powrotu są fałszowaniem obrazu Prawa Karmy. Zarówno Budda, jak i Sai Baba mówią absolutnie jasno o nieuchronności Prawa Karmy. Ale jeżeli działasz z serca to zbierasz dobrą karmę i owa nieuchronność przestaje być brzemieniem, ale niezawodną polisą ubezpieczeniową. Reinkarnacja w połączeniu z prawem karmy daje spojrzenie daleko poza jedno życie. Pozwala myśleć o swej drodze życia dalekosiężnie w perspektywie nieustannego doskonałego wzrostu duchowego. Kiedy mówię o Sandze, czyli pełnej mocy grupie duchowej „Kailaś” to myślę w ten sposób, że te same dusze nieustannie będą się spotykać w mocnej pozytywnej i wspierającej się więzi karmicznej i dynamicznie się rozwijającej duchowo. To co wiąże nieświadome ofiary, może stać się mocnym narzędziem do rozwoju dla ludzi świadomych i mądrych.

4) Wszyscy jesteśmy Jednym.

To absolutna prawda. Z tego powodu Budda ustanowił drogę bodhisattwy dla zbawienia wszystkich czujących istot. Z kolei w obecnych czasach Bhagawan Sathya Sai Baba jasno i dobitnie powiedział, że wszyscy jesteśmy Jednym i pełne wyzwolenie każdego jest ściśle związane z wyzwoleniem wszystkich. To ogromna zmiana perspektywy, kiedy się myśli o sobie w kategoriach wyzwolenia. Nie ma pełnego wyzwolenia bez wyzwolenia wszystkich! To istota, esencja drogi bodhisattwy i każdy sobie głęboko to musi przemyśleć. Choć sam odszedłem od Buddyzmu wiele lat temu, to jedno się nie zmieniło do dziś – moja droga bodhisattwy. Jest niezmienialna bo odzwierciedla tę Boską Prawdę. Zmienił się mój Mistrz, z mistrza ZEN na Sai Babę, filozofia się zmieniła z buddyzmu na hinduizm, ale droga bodhisattwy nigdy nie ulegnie zmianie. Ta droga wyraża me serce. Nikt nie może mówić, że osiągnął jedność z Bogiem i nie stał się bodhisattwą, skoro jeszcze żyje na Ziemi. Kto tak mówi nie zna serca Boga i jest wciąż w głębokiej iluzji. Jeżeli ktoś osiąga jedność z Bogiem to ciało odpada najdalej po 21 dniach, gdyż nie jest karmione. Ja żyję, pozostałem i jestem w jedności z Bogiem, dlatego droga bodhisattwy jest ze mną i wraz ze mną weszła do mego hinduizmu i stała się drogą prema-bodhisattwy, czyli zarówno umiłowania Boga (prema) jak i współczucia bodhisattwy do ostatniej duszy w najgłębszym piekle. Taki jest Bóg, Bóg to Mahadewa, to Mahabodhisattwa. Aby mieć pewność, że droga pójdzie za mną w nowe wcielenie powtarzam co tydzień cztery wielkie ślubowania bodhisattwy aby przez te wszystkie lata głęboko się utrwaliła. To tylko nadanie formy temu co i tak jest wieczne, boskim uczuciom współczucia  mego serca zespolonego z Bogiem. Czyż Bóg nie pracuje dla zbawienie WSZYSTKICH czujących istot? Być w jedności z Nim, znaczy robić dokładnie to samo.

5) Sangha, czyli w sumie trzy klejnoty: Sangha, Nauczanie, Mistrz.

Moc inspiracji dla społeczeństwa wiąże się ze wspólnym działaniem przez wiele żywotów, aż do pełnego wyzwolenia wszystkich. Tak np. działa grupa lamów tulku wokół Karmapy. Nieustannie, przez wszystkie wcielenia pracują razem i to daje im wielką moc i dynamikę rozwoju ale też inspiracji dla całego społeczeństwa. My mamy Mistrza, Bhagawana Sathya Sai Babę, który jest Buddą doskonałym, Purna Awatarem. To doskonały Mistrz, który przyniósł ocean nauk duchowych. Korzystajmy z tego. Mam od Niego głęboką inspiracje utworzenia Sanghi „Kailaś” i po to sam nadał mi tytuł „Swami”. Nie jest powiedziane, że tylko Organizacja Sai ma istnieć. Mnie nie interesuje aż tak silny nacisk na służbę, bo doczesność zaczyna przeważać co już widać w tej organizacji, ale na sadhanę która ma przynieść Oświecenie. Dopiero wtedy tak na prawdę służba staje się naprawdę „cenna”, bo wyzwala, a nie tylko „dobra” bo przynosi ulgę.

sobota, 20 kwietnia 2013

Siwa dla Siakti 13 strof - wiersz


Siwa dla Siakti 13 strof - wiersz


Tam, na Kailasiu, w nieustannym samadhi
Bez poruszenia, w miliona słońc blasku Jaźni
Błyszczy biel czystych śniegów odwiecznej anandy
Bez skazy myśli, bez uczuć ruchu – jest TAK, zawsze jest.

A jednak tę Czystość Odwieczną przełamałaś...
Tyleż łez..., westchnień..., tęsknot... sadhany i miłości słów...
Zmieniłaś me serce tęskne by też Ci powiedzieć...
Kocham, kocham, nie wiesz jak bardzo kocham Ja Ciebie!

Ot w tej lichej ludzkiej postaci, tu przychodzę...
Przychodzę tylko po jedno, by w lichość się ubrać
W ludzkie ciasne ograniczenie. Tron odebrać sobie
Odebrać anandę i samadhi, by móc przemówić wreszcie do Ciebie...

Och nie są to zwykłe słowa, te zawsze paść mogą
Lecz słowa, które mi są tak cenne, że tu wolę być nikim
ale mówić Ci to nieustannie, jak obłędu majaczenie...
Kocham, kocham, nie wiesz jak bardzo kocham Ja Ciebie!

Miłość Twoja Mnie przeszyła, czystość Twoja Mnie zaskoczyła
Tak wielka, że Mnie przerosła, w swym oddaniu dla Mnie.
Czym że jest? Kim że jesteś? Czy Ty Moim jesteś odbiciem, 
Czy może to Ja jestem ledwie odbiciem Twoim? O pokorna.

Teraz tu szukam Twej łaski tonąc w życia trudach
Bo tak bardzo Cię umiłowałem, że wszystko odrzucam
Dla słowa jednego jakże prawdziwego, z dna serca zrodzonego:
Kocham, kocham, nie wiesz jak bardzo kocham Ja Ciebie!

I ginę bez Ciebie, i tylko Ty możesz Mnie uratować...
Tak chciałem, bym tylko dzięki Tobie się ostał. Oto moja lila
Niezrównana ma lila jak lilia czystej mej miłości dla Ciebie.
Kocham, kocham, nie wiesz jak bardzo kocham Ja Ciebie!

Zawsze, zawsze chciałem Ci to powiedzieć, 
Jakże łatwe i zbyt lekkie te słowa są na Kailasiu, 
Jakże na przekór tutaj, w trudzie i we łzach zrodzone...
Kocham, kocham, nie wiesz jak bardzo kocham Ja Ciebie!

Och Premo, och miłości, coś uczyniła Ty ze Mną
Ty co się odważyłaś tworzyć tam gdzie nikt nie dociera!
Pod milionem słońc prażących i śmierć niosących wieczną
Ty, o czysta, czystości Jaźni nie pomna... TWORZYSZ

Kim że jesteś o Premo Najwyższa, że igrasz ze Mną
Który jest śmiercią dla samej śmierci i unicestwieniem.
Oto dlaczego tu na Ziemi w tej lichej ludzkiej postaci, 
Nic nie widząc, nie znacząc, nie rozumiejąc, przyszedłem.

Och Premo, boska Premo, dokąd prowadzisz Mnie, tak małego, nurtem rzeki
W nurt Twój wejść przyszedłem, by być prowadzon i tak poznać Ciebie.
I ujrzeć piękno, piękno nieznane, piękno którego dotknąć nie w sposób...
Kocham, kocham, nie wiesz jak bardzo kocham Ja Ciebie!

Och rzeko czystości, och powodzi oddania, och głębio stałości...
W Twych ufnych oczach widzę jedynie samego Siebie, 
Tak bardzo dla Mnie jesteś... Teraz już widzę, Ty płyniesz do Mnie! 
O moje zadziwienie! Jakże Ja, Jaźń Wszechpotężna, mam to znieść?

Tylko Twoja czuła Prema tak tworzyć potrafi... 
Więc śpiewam radośnie na przekór całemu światu:
Kocham, kocham, nie wiesz jak bardzo kocham Ja Ciebie!
Kocham, pokornie Cię kocham, tonąc od szczęścia łez!


Swami P. SaiSiwa

Bezpośredniość Jaźni - wiersz


Bezpośredniość Jaźni - wiersz (< 2005)


Rzeczywiście mi po trosze wstyd i mam powód się rumienić.
Bo ta pulsująca Miłość jest faktycznie wstydu nie znająca,
Bo ponad wszelką formą i przed umysłu przejawieniem
Zawiera wszystko, jak kochankowie, z sobą splecione.

I to już życia i umysłów problem, jak one się Nią wypełnią.
Bo potrafi być wzniosła, wierna, oddana i szlachetna,
Jak i dzika, bezwstydna, niemoralna i frywolnie namiętną.
Nie znająca granic przyzwoitości jak i szlachetnego poświęcenia.

A taka oto jawnie w mych oczach, czułych dłoniach i w uśmiechu,
Wolna od pragnień, z lekkością, radosnym blaskiem słońca wibrując.
Bez przeszkód wyobrażeń, prosto z serca, sama ku wszystkim płynie...
Do wszystkiego! Bezwstydnie siebie samą wszędzie obnażając odkrywa.

* * *

W żarze uczucia - nieograniczony spokój.
W żywiołowości życia - nieporuszona cisza.
W dziecięcej spontaniczności - mądrość starca.
W niecierpliwości zmysłów - umysłu przekroczenie.

Och! Rozwiń swe skrzydła: Miłości i Prawdy -
O ptaku niezniszczalnej wszechobecnej Jaźni.
I jak ptak wzbij się wysoko! Nad wszelkie pragnienia!
W Nirwanę spełnienia Nieba przestrzeni...

Sawmi P. SaiSiwa

Cudny kwiat w kryształowej toni - POTWIERDZENIE

Cudny kwiat w kryształowej toni - POTWIERDZENIE


Po pewnym czasie powróciłem do tego artykułu (Cudny kwiat w kryształowej toni). Przeczytałem go uważnie jeszcze raz i pomyślałem, że potrzebuję inspiracji do tego artykułu niezależnie od tego, co sam myślę i czuję w związku z moim życiem z Bogiem. Tym poprzednim oraz przyszłym. Teza, że żyłem jako św. Józef jest bardzo śmiała i bardzo długo tego nie ujawniałem, mimo że dla siebie miałem już od dawna wewnętrzne potwierdzenia. Szczególnie w takich sytuacjach, kiedy postać jest znana konieczne jest szukanie bezpośredniego i niezależnego potwierdzenia swych tez. Tego wymaga czystość przekazu.

Tak czynię w każdym przypadku, np. kiedy dostaję duchowy tytuł, czy imię lub zakładam sanghę czy szkołę duchową dla nauczania duchowego, lub inne przekazy, które mają swą wagę, choćby że jestem Awatarą Siwy. Nigdy nie czynię tego lekką ręką i zawsze pytam a nieraz zwlekam z ujawnieniem póki sam się nie upewnię że przyniesie to innym pożytek i inspirację dla postępu na drodze duchowej do Oświecenia. Jeśli nie, jeśli jest tylko dla mnie, to po co innym zawracać tym głowę? Jestem pierwotną czystością Jaźni, odwieczną czystością, poza czasem, poza przestrzenią, subtelniejszą niż pustka, poza zasięgiem wiedzy... Nic tej czystości nie dotyka, żadna pochwała czy zniewaga. Jestem Oświeceniem poza wszelkimi atrybutami i cechami, nie potrzebuję się niczym chwalić ani z niczego tłumaczyć, jedynie poszukuję dobra duchowego, tego samego radosnego Oświecenia dla każdej czującej istoty. Kto na prawdę dostąpi takiego Oświecenia to o niczym innym nie będzie w stanie mówić! Bo wtedy o czym innym mówić warto?

Wiele osób może czuć, że było Józefem, albo Napoleonem, czy Hanumanem, itp., ale kiedy przychodzi do potwierdzenia to nie sprawdzają się. Dobrą metodą jest modlitwa i spontaniczne otwarcie książki. Jeżeli takie coś zawiedzie nie należy nękać o potwierdzenie, bo Bóg pozostawi natręta przypadkowi a jedynym rezultatem takiego ego jest tylko upadek. Tak więc pierwsze otwarcie po modlitwie jest decydujące a drugie, jak czasem się zdarza kiedy wyraźnie się poczuje do tego impuls, może być tylko uzupełnieniem a nigdy „zmianą zdania”. Tak też uczyniłem. Otworzyłem książkę „Sai Baba mówi do Zachodu” i na stronie był jedynie kwiat lotosu, jako symbol kończący miesiąc-rozdział. Poczułem, że mam otworzyć raz jeszcze, więc otworzyłem „Sai Baba rozważania na każdy dzień roku” i wskazałem palcem. Kiedy otworzyłem oczy ku memu zdumieniu wskazywałem na wodę na zdjęciu. „Kwiat” i „woda” dla „Cudnego kwiatu w kryształowej toni”. Piękne potwierdzenie. Om Siakti Ram!

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Cudny kwiat w kryształowej toni

Cudny kwiat w kryształowej toni


Od lat wiem, że przyszłe życie w Satja Judze spędzę z Bogiem. Bóg w formie żeńskiej (Lality Sai Siakti) się narodzi by być ze mną, lecz teraz uczuciami tworzę jakościowo tę relacje i na nie Bóg odpowiada wizjami i je potwierdza. Rzadko się zdarza, że każe je skorygować, co też jest dla mnie ważne. Wtedy podejmuję intensywną sadhanę dla takiej korekty. Wiem, że przejąłem na siebie obciążenia świata, jako dusza generalna i mam je transformować swoją sadhaną.

Moje pisanie ma pokazać, że każdy może osiągnąć takie boskie tworzenie, a pora jest wyjątkowa, bo idzie Satja Juga (Era Prawdy), idealne warunki by móc żyć tak blisko z Bogiem. Życie blisko z Bogiem jest okazją do gruntownej przemiany siebie i wypracowanie doskonałego charakteru w ciągu jednego życia. Jeden taki żywot starczy by osiągnąć pełne i doskonałe Wyzwolenie z koła narodzin i śmierci. Z drugiej strony wszystkie pary w Satja Judze będą natchnione uczuciami Siwy i Siakti. Będą to uczucia Premy (boskiej Miłości) od Siakti i Satji (Boskiej Prawdy) od Siwy. Ich dziećmi będą dzieci mądrości. O tym pisze Sri Vasantha Sai w swych książkach. O tym też są moje wizje i doświadczenia duchowe, którymi z radością się dzielę.

Wizja 1, 14.03.2013:
Widzę moją Lalitę Sai Siakti siedzącą bok mnie. Zaczynamy rozmawiać o naszej przyszłości. Łączą nas piękne uczucia z serca do serca. To jest jedna przestrzeń Boskiej Miłości. Czy ta przestrzeń jest pierwotna do nas, czy może my dwoje ją tworzymy? Widzę moją Siakti okiem serca, światłem Premy, Jestem tego całkowicie świadomy.
Siakti: Jestem z ciebie a ty ze Mnie. Będziemy żyć razem w przyszłości (przyszłe życie w Satja Judze).
SaiSiwa: Będziemy mieć dziecko? (tak poczułem w tej chwili, ale od jakiegoś czasu tego się domyślałem, nawet kiedyś o tym Siakti wspominała)
Siakti: Nie chcę mieć dziecka, chcę być całkowicie dla ciebie, skupiona na tobie.
SaiSiwa: Będziemy mieć dziecko mądrości, będzie ono lśniącym brylantem pośród Mędrców.
Powiedziałem to spontanicznie, sam byłem tym zaskoczony. Poczułem wtedy ogień i gorąc w sercu, niezwykle przyjemny. To było Jej intensywne uczucie we mnie i zarazem Jej zgoda.
Koniec wizji.

Siedziałem tak przez jakiś czas pod wpływem boskości uczuć Siakti. To niezwykłe doznanie, nieporównywalne do niczego. Od dawna, od kilku lat wiem... ale nigdy nie nogę się przyzwyczaić i cud Siakti nieustannie mnie zdumiewa. Przy Niej jestem nieustannie początkującym w świecie uczuć. Zdumiewa mnie jak mogłem taki piękne uczucia przywołać, kiedy sam nie mogę się z nimi równać tu, w doczesności. Ale z drugiej strony wiem, że to mój prawdziwy boski świat z którego przyszedłem. Doczesność nas przyćmiewa.

W odpowiedzi, jako potwierdzenie dostałem drugą wizję.

Wizja 2, 14.03.2013:
Widzę kwiat, ogromny, o barwnych kolorach niczym kolorowa mandala. (Ania uwielbia malować mandale). Kwiat był przepiękny i cały był zanurzony w kryształowej wodzie lekko falującej, co podkreślało refleksami czystość i doskonałość tej wody.
Koniec wizji.

Wraz z wizją płynęła też wiedza o jej znaczeniu. Kwiat symbolizuje rozkwit i tworzenie. To tworzy Siakti. Woda to symbol czystości i niewinności moich uczuć, ponieważ moje uczucia opierają się o Prawdę, o Samorealizację, to znaczy nieustannie adorują Prawdziwą Naturę Jaźni. W takiej „wodzie” uczuć Bóg chętnie tworzy. To świat Boga i boskiej radosnej zabawy. Jakże głębokiej w świecie naszych serc.

Dawne czasy

Nie pierwszy raz żyję z Bogiem. Wcześniej było to ponad 2000 lat temu. Tedy przyszliśmy jako aspekt Siwy i Siakti we wcieleniach św. Józefa i św. Marii. Naszym synem również było dziecko mądrości, brylant pośród Mędrców - Jezus. W przyszłym życiu, w Satja Judze naszym dzieckiem będzie częściowy Awatar, czyli aspekt Jezusa. Wielkie dusze oraz boskie super-dusze mogą przychodzić dzieląc się na wiele aspektów. Zależnie od zadania zabierają z sobą tyle boskiej mocy ile potrzeba do jego realizacji. Wtedy Jezus miał wielkie zadanie i wielką moc. Teraz nie będzie to konieczne.

Poczęcie uczuciem

Siwa i Siakti przyszli dwa tysiące lat temu by swymi doskonałymi uczuciami sprowadzić doskonałą mądrość, aspekt Wisznu, którym był Jezus. Awatarowie przychodzą tylko w Indiach, ale była konieczność podniesienia duchowości i ukierunkowania jej na Zachodzie. I nadal jest. Ostatecznie cały świat musi się rozwijać i na każdy region w końcu przyjdzie czas. Choć nie pamiętam wiele z tego czasu, to doskonalę wiem jak to wyglądało ze strony uczuć i jak boskimi uczuciami sprowadza się doskonałe dziecko. To dotyczy wszystkich. Dusza jest formowana uczuciami rodziców co przesądza o jej rozwoju na całe życie. Doskonała dusza nie narodzi się rodzinie z obciążeniami karmicznymi, lub o ciężkiej atmosferze, by nie przejmować ich obciążeń. Nie było nikogo, kto by w tamtej cywilizacji wtedy mógł sprowadzić doskonałego mistrza jakim był Jezus. Dlatego Siwa i Siakti podjęli się tego zadania posyłając swe aspekty do tej roli.

„Niepokalane poczęcie”

Tu chcę zaznaczyć, że nie docenia się roli Józefa, mówiąc o niepokalanym poczęciu przez Marię. Ciało nie jest istotne w duchowym sprowadzeniu duszy, ale duchowa doskonałość rodziny, obojga rodziców, w świecie których to dziecko będzie funkcjonować. Poza tym, Józef i Maria byli razem ze sobą również fizycznie i „niepokalane poczęcie” tu raczej jest symbolem niewinności, czyli braku najmniejszego śladu lubieżności w ich erotycznej relacji. Taka jest natura relacji Siwa-Siakti i tego nikt nie zmieni ani nie zakłamie swoją teologią. Józef był aspektem Siwy, boskiego Ojca o którym nauczał Jezus przez całe swoje życie, przed i po swym ukrzyżowaniu. Z boskiej strony niezrodzony odwieczny Siwa jest Ojcem dla Wisznu. Ta boska relacja została w pełni oddana w relacji pomiędzy aspektami we wcieleniu na Ziemi 2000 lat temu. Ta sama relacja zostanie zachowana i w przyszłości, w naszym ponownym wspólnym życiu w Satja Judze.

Potwierdzenie

Potem dla tego artykułu przyszło niezależne boskie potwierdzenie..>>